Schronienie znajdują w noclegowni. - Jest kilku twardzieli, którzy chcą tam pójść - mówi Jan Przeczewski, komendant straży miejskiej.
Odkąd nastały silne mrozy, codziennie w noclegowni i ogrzewalni przy ul. Parkowej przybywa kilku bezdomnych.
- Jeśli zabraknie łóżek, damy krzesła - mówi Mieczysław Wacławski, kierownik schroniska dla mężczyzn im. św. Brata Alberta w Grudziądzu.
Z dnia na dzień wydłuża się także kolejka po ciepły posiłek, który wydaje "Caritas", w stołówce przy al. 23 Stycznia 18. - Nikt nie odejdzie głodny - zapewnia Zenobia Kujaczyńska, z "Caritas-u". Głodni, po zupę mogą przyjść w godz. od 13.45 do 14. Są jednak bezdomni, którzy nie chcą żadnej pomocy. Koczują oni m.in. za kościołem na osiedlu Rządz.
- Odwiedzamy ich dwa razy dziennie. Sprawdzamy w jakim są stanie - mówi Jan Przeczewski.