https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siłą PO jest słabość i retoryka PiS-u. Ale kto przełamie polityczny marazm?

Rozmawiał Roman Laudański
Doktor Barbara Brodzińska-Mirowska, politolog, Wydział Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK w Toruniu
Doktor Barbara Brodzińska-Mirowska, politolog, Wydział Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK w Toruniu archiwum GP
Doktor Barbara Brodzińska-Mirowska, politolog, Wydział Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK w Toruniu.

- W najnowszym badaniu TNS Polska Platforma ma 28 proc. poparcia, a PiS tylko dwa punkty mniej.
- Różnica w granicach błędu statystycznego, ale jako badacz komunikacji politycznej widzę, że PO od dawna wytraciła impet. Teraz premier, który był przecież ostoją drugiego zwycięstwa PO jest po prostu zmęczony. Rząd traci na braku konsekwencji wizerunkowej i komunikacyjnej. Podejmuje trudne decyzje, ale powinien je tłumaczyć obywatelom. Z tym partia Donalda Tuska ma duży problem.

- A może dobrał niekompetentnych ministrów do rządu?
- Zgoda, oprócz trudności komunikacyjnych można wskazać na problemy kadrowe. Natomiast PiS od dłuższego czasu utrzymuje w miarę stabilne poparcie, choć - jako partia opozycyjna - praktycznie nie uczestniczy w dyskusji nad rozwiązaniem najważniejszych problemów w kraju. Wyjątkiem było ostatnie wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. Od zawsze powtarzam, że siłą PO jest słabość i retoryka PiS-u. Kiedy partia Jarosława Kaczyńskiego zaczęłaby proponować konkretne rozwiązania, nawet dyskusyjne i porzuciłaby dotychczasowa retorykę, PO będzie tracić. Słabość szeroko rozumianej opozycji zawsze pomagała Platformie. PO wyczerpuje się wizerunkowo, PiS też, pytanie: jak będzie wyglądała frekwencja w najbliższych wyborach?

- Badani przez TNS Polska zadeklarowali ją na 30 procent, gdyby wybory miały się odbyć we wrześniu.
- To bardzo niska frekwencja. Dyskutuje się często, czy wysoka frekwencja jest głównym wyznacznikiem demokracji, ale 30-procentowy poziom jest wysoce niepokojący. 70 proc. uprawnionych do głosowania, którzy nie chcą tego robić, to jest problem. Poza tym ludzie nie widzą alternatywy i dlatego - najprawdopodobniej - nie pójdą do urn.

- Alternatywą nie jest SLD (7-procentowe poparcie), Ruch Palikota (5 proc.) i PSL (5 proc.).
- PSL od dłuższego czasu jest nad lub pod progiem wyborczym, ale raczej wchodzi do parlamentu. Wyniki SLD i Ruchu Palikota świadczą o tym, że tym partiom nie uda się stworzyć realnej alternatywy dla rządu PO-PSL.

- Polska polityka potrzebuje nowej jakości?
- Zdecydowanie potrzebuje ożywienia, merytorycznej debaty. To jest widoczne od dłuższego czasu. Być może nowa partia przełamałaby dotychczasowy marazm, ponieważ narastają problemy społeczne i ekonomiczne, a PO - PSL wytraciły impet, żeby pokonać nadchodzące zagrożenia.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska