Te wymagania to efekt umowy, jaką teatr zawarł z samorządem województwa na kolejne trzy sezony
- Co najmniej sześć premier, 40 tysięcy widzów i 220 przedstawień w sezonie, 90-procentowa frekwencja na dużej scenie i 80-procentowa na małej - wymienia zobowiązania teatru jego dyrektor, Jadwiga Oleradzka. - Łatwo policzyć, że wychodzi z tego co najmniej 24 przedstawienia w miesiącu, to są dość wyśrubowane warunki.
W zamian za to jednak teatr dostanie 7,1 mln dofinansowania na najbliższy sezon. Zgodnie z umową dyrektorem teatru pozostanie Jadwiga Oleradzka. Ale - po odejściu Iwony Kempy do Krakowa - zmienia się dyrektor artystyczny. Został nim Bartosz Zaczykiewicz, który wcześniej przez 9 lat pełnił tę samą funkcję w teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu, a przez ostatnie 2 lata był niezależnym reżyserem.
- Z radością przyjąłem zaproszenie dyrektor Oleradzkiej - mówi Zaczykiewicz. - Cieszę się, że mogę zacząć swoją pracę w połowie zaplanowanego już sezonu. Najważniejsze zadanie, jakie teraz przede mną stoi, to doprowadzić go sprawnie do końca. A w tym czasie poznać zespól i miejsce, w którym będę pracować.
Nowy dyrektor artystyczny będzie musiał zmierzyć się z zadaniem osiągnięcia 90-procentowej frekwencji w teatrze. Jak chce to zrobić? - Repertuar będzie szeroki - zapewnia. - Ja sam lubię sztuki, które opowiadają jakąś historię. Nie chodzi oczywiście o fabułę dla samej fabuły, ale o opowieść, która jest w stanie spowodować u widza katharsis.
Jedyna zmiana w ustalonym już programie spektakli na ten sezon będzie dotyczyła spektaklu na podstawie książki o Pippi Langstrumpf. Przedstawienie miało być pierwszą premierą sezonu, ale zostało odwołane ze względu na kłopoty związane z prawem autorskim.
- Udało się nam już porozumieć ze spadkobiercami Astrid Lindgren - zapewnia Jadwiga Oleradzka. - Spektakl o Pippi będzie więc nie pierwszą, ale ostatnią premierą sezonu. Zrealizuje go Konrad Dworakowski.