https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kwitnie handel mięsem chorych zwierząt. Prokuratura bezradna

Maciej Czerniak, [email protected], tel. 52 326 31 41
Spośród 41 spraw, które powiatowi inspektorzy skierowali do śledczych od 2010 roku do pierwszego kwartału tego roku, 25 umorzono. A w dziewięciu śledczy odmówili wszczęcia postępowania.
Spośród 41 spraw, które powiatowi inspektorzy skierowali do śledczych od 2010 roku do pierwszego kwartału tego roku, 25 umorzono. A w dziewięciu śledczy odmówili wszczęcia postępowania. sxc.hu
Na 41 spraw, które do prokuratury skierowali kujawsko-pomorscy lekarze weterynarii, wyroki zapadły w siedmiu. A przetwórcy w najlepsze kręcą kiełbasy z chorych zwierząt. I zarabiają na tym krocie.

Weterynarze kontrolują dziesiątki kujawsko-po-morskich hodowców i pośredników handlu mięsem, a prokuratura najczęściej umarza, bądź oddala ich pozwy.

Spośród 41 spraw, które powiatowi inspektorzy skierowali do śledczych od 2010 roku do pierwszego kwartału tego roku, 25 umorzono. A w dziewięciu śledczy odmówili wszczęcia postępowania. Dlaczego?

Czytaj: Afera z padliną to kolejna, która zabija zaufanie do polskiej żywności

Żeby krówka była zdrowa

Prokuratura jest bezsilna w ściganiu tych przestępstw.

- W wielu sprawach dotyczących uboju, handlu zwierzętami, czy przerobu mięsa po prostu nie ma zainteresowanych tym, by ujawnić przestępstwo - wyznaje Alina Szram, prokurator rejonowy w Brodnicy. -Handel chorymi lub padłymi zwierzętami to doskonale zorganizowany biznes. Podobnie jak obrót narkotykami. I ten, który je sprzedaje i kupujący są szczęśliwi. Bardzo trudno przerwać ten łańcuch współpracy.

Mechanizm jest prosty. Hodowca, który ma w stadzie chorą świnię lub krowę, ma problem. Musi zbadać zwierzę, jeśli trzeba - uśmiercić je, a na końcu oddać do utylizacji.

- Już samo pozbycie się chorego osobnika kosztuje 300 zł - mówi nasz informator, hodowca spod Aleksandrowa Kujawskiego. - Po co to robić, jeśli można sprzedać krówkę? I jeszcze na tym zarobić trzy stówki!

Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej" Zapraszamy do kiosków oraz do zakupu e-wydania. Możesz ściągnąć też naszą gazetę na iPada.

Czytaj: 30 ton mięsa niewiadomego pochodzenia w ukrytych magazynach!

Lekarze powiatowi wiedzą więcej niż wojewódzki

W sprawie których zakładów prokuratorzy umorzyli postępowania?

Roman Ratyński, zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii nie zna odpowiedzi. Twierdzi, że tylko zbierał na ten temat dane liczbowe od lekarzy powiatowych, które następnie przekazał Głównemu Lekarzowi Weterynarii. Nie zaś nazwy kontrolowanych zakładów.

- Wojewódzki lekarz nie wie, co kontrolują jego podwładni?

Ratyński twierdzi, że taka interpretacja jest "nadużyciem". W odpowiedzi od niego czytamy: "Dla potrzeb przygotowania komunikatu przez GLW informacje nie zawierały treści, o które Pan prosił. Nie było więc potrzeby, aby uzyskać bardziej szczegółowe informacje."

Do sprawy wrócimy.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Radziu
Żenujący ten kraj i jego prawo. Trują nas na potęgę i to wszędzie prawie, jak nie sól drogowa,to miksy jajeczne gdzie jajek wcale nie było,to padlina którą nas żywią i wiele wiele więcej afer. Polska to kraj dla bogaczy,złodzieji i oszustów. By żyło się PO lepiej. AMEN.
k
konsument
Do jasnej cholery, co tu się dzieje ?!!
Czy naprawdę nie ma sposobu na tych oszustów, żerujących na naszym zdrowiu ?
Może wywalenie na pysk jednego lub drugiego prokuratora, komendanta policji, lekarza weterynarii, pracowników sanepidu, itp. ukróciłoby ten niecny proceder.
Nie wierzę, że nasze Państwo jest bezsilne !!
g
ghhcho rocke
i jak w tym kraju kupic kielbase na grilla? banalna rzecz a swietle tego co sie dzieje to strach sie bac!!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska