Jak wczoraj oznajmiła Małgorzata Kaczmarek, prezeska TPH, przybliżony koszt całości wraz z wyposażeniem może wynieść nawet 10 mln zł. To dla stowarzyszenia niewyobrażalna kwota i nawet gdyby dziesięć razy w roku urządzałoby ono charytatywne imprezy, takie jak Aniołowo, to nie podoła temu zadaniu. Sama rozbiórka dawnego pawilonu męskiego ma kosztować ponad 300 tys. zł, a przecież to dopiero początek.
Czy szansą będzie aplikowanie do funduszy norweskich? W stowarzyszeniu mają taką nadzieje, więc szykują wniosek. A ponieważ większe możliwości wygranej są wtedy, gdy partnerów przedsięwzięcia jest więcej, więc list intencyjny ma być podpisany nie tylko z gminą Chojnice, także z miastem i z holenderską fundacją Kienkeurig z Waalwijk. Wniosek musi być gotowy do 28 czerwca, więc czasu zostało naprawdę niewiele. Społecznie w jego zredagowaniu pomagają pracownicy Urzędu Gminy.
Przeczytaj także: Bal w "Sukiennicach". Towarzystwo Przyjaciół Hospicjum zaprasza
Jest się o co bić, bo można uzyskać do 85 proc. dofinansowania na to przedsięwzięcie, a TPH musiałoby zabezpieczyć jedynie wkład własny. - Mogę tylko prosić o dalsze wspieranie naszych działań - mówiła wczoraj Małgorzata Kaczmarek. - Przed nam ogrom pracy i ogrom działań. Myślę, że nadal mogę być pewna państwa życzliwości.
Przypomnijmy, że TPH uzyskało od miasta działkę przy ul. Strzeleckiej, na której znajduje się pawilon męski dawnego szpitala płucnego. To właśnie ten pawilon jest do rozbiórki. Nadal jednak miasto nie wywiązało się z obietnicy przekazania pieniężnej rekompensaty z tytułu wyrównywania różnicy w nakładach na rzecz fundacji "Palium" i TPH. Od dłuższego czasu zajmują się tym ratuszowi prawnicy, ale jak widać, mało skutecznie.
Co będzie, jeśli nie powiedzie się aplikacja do funduszy norweskich? - Będziemy wtedy musieli zweryfikować nasze plany i być może poszukać innych rozwiązań - mówi szefowa TPH.
Jakich? O tym za wcześnie mówić.
Czytaj e-wydanie »