Członkowie Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej otrzymali w ostatnich dniach listy od zarządu. Dowiedzieli się z nich, iż przy blokach powstać estetyczne stanowiska do śmieci.
- Każdy dom ma mieć własny boks na odpady - zadaszony i zamykany. Jeśli zgodę wyrazi więcej niż połowa mieszkańców domu, takie stanowiska powstaną. Sęk w tym, że Spółdzielnia chce je sfinansować z naszych kieszeni. Mamy pokryć koszt budowy stanowiska z comiesięcznych rat po 7 złotych. Nie zgadzamy się na to! Pieniądze na ten cel powinny pochodzić z funduszu remontowego, na który co miesiąc wpłacamy ciężkie pieniądze - przekonuje nasz Czytelnik, mieszkaniec bloku przy ulicy Wachowiaka 6.
Inny mieszkaniec, lokator bloku przy al. Niepodległości 80 wylicza, iż jeśli każdy mieszkaniec jego budynku przez 5 lat płacić będzie po 7 zł miesięcznie, to ostatecznie boks kosztować ich będzie 21 tys. zł. Jego zdaniem ta kwota jest stanowczo zbyt duża.
Podobnych telefonów w ostatnich dniach odebraliśmy dużo więcej. Poprosiliśmy więc prezesa KSM Jana Gapskiego o wyjaśnienia. Przede wszystkim uspokaja, iż mieszkańcy nie poniosą żadnych dodatkowych obciążeń. - Mieszkańcy nie zapłacą za to nawet o 10 groszy więcej. Całość zostanie sfinansowane z funduszu remontowego - podkreśla.
Tłumaczy, że "kwota 7 zł będzie widniała na blankiecie czynszowym, ale tylko po to, aby warunki dla wszystkich członków spółdzielni były identyczne (niezbędne do rozliczenia tej inwestycji), a zostanie o tą kwotę pomniejszona wpłata miesięczna na fundusz remontowy".
- Naszym celem od początku było, aby nasi mieszkańcy nie ponosili żadnych dodatkowych opłat z tego tytułu. Inwestycje zostaną zrealizowane w tym roku, a ich rozliczanie rozpocznie się dopiero w przyszłym, po uchwaleniu planów gospodarczych spółdzielni na 2015 rok - wyjaśnia prezes. Dodaje również, że miesięczna kwota może być niższa niż te 7 zł, o których mowa w komunikacie spółdzielni. Ostateczną kwotę poznamy po przetargu, który wkrótce zostanie zorganizowany. Zaznacza, że każdy blok rozliczany będzie oddzielnie.
Jan Gapski tłumaczy, że nowe zadaszone i zamykane na klucz boksu poprawią estetykę na osiedlach.
- Przestaniemy mówić o podrzucaniu śmieci. Ponadto będziemy mogli rozliczać mieszkańców konkretnych bloków za to, w jaki sposób segregują odpady - wyjaśnia. Tłumaczy, że konsekwencje ponosić będą jedynie mieszkańcy tych nieruchomości, którzy w drastyczny sposób będą łamać ustalone zasady.
- Ludzie są rozsądni. Myślę, że nie będą działali przeciwko sobie - wyznaje.
Czytaj e-wydanie »
