Termiński po raz pierwszy spotkał się z mediami i zdradził swoje najbliższe plany i ogólną strategię funkcjonowania KS Toruń. - Najważniejsze są finanse. Nie chcielibyśmy podzielić losu klubów z Częstochowy i Gdańska. W odróżnieniu od poprzedniego właściciela nie mamy nielimitowanych środków finansowych. Dlatego musimy mądrze negocjować z zawodnikami i mądrze kalkulować koszty organizacji imprez. Ten klub ma być naszą wspólną odpowiedzialnością: lokalnego społeczeństwa i lokalnych sponsorów. Kibice wyrażają swoje poparcie nogami, przychodząc na kolejne zawody i kupując bilety, sponsorzy korzystając z oferty reklamowej, którą dla nich przygotujemy - mówi Termiński.
Wiele miejsca właściciel spółki poświęcił kibicom. - W Toruniu kibice często przychodzą na mecz "za 5 dwunasta" i "5 po dwunastej" już wychodzą do domu. Chcielibyśmy to widowisko uatrakcyjnić i sprawić, żeby była okazja spędzić więcej czasu na stadionie i w jego okolicach. Miasteczko kibica zostanie jeszcze rozbudowane, planujemy także wydarzenia kulturalne przy okazji meczów ligowych. Chcemy budować przyszłość tego sportu w oparciu o lokalną społeczność. Mam nadzieję, że kibice będą chcieli w tych projektach funkcjonować - mówi Termiński.
Pod względem sportowym klub planuje jeszcze rozwinąć szkolenie swoich wychowanków, choć dopiero rozpoczynają się rozmowy o jego organizacji. - Naszym marzeniem jest, żeby co roku jeden przynajmniej zawodnik wychodził z systemu szkolenia młodzieżowe i był w stanie mierzyć się z rówieśnikami - podkreśla Termiński.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje