16-latek spowodował wypadek w Klamrach? Zobacz wizualizację ...
Pomruk niezadowolenia - tak zareagowały rodziny nastolatków, którzy zginęli w nocy z 12 na 13 kwietnia tego roku w tragicznym wypadku w Klamrach na postanowienie wydane przez sędziego Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Chełmnie.
- Kara jest niesprawiedliwa! - mówi Marcin Kubacki, ojciec jednego z chłopców. - Odwołam się o decyzji sędziego - zapowiada Judyta Głowacka, szefowa chełmińskiej Prokuratury Rejonowej.
Przypomnijmy, Mateusz M. - w kwietniu jeszcze 16-letni, spowodował tragiczny wypadek kierując osobowym renault, którym jechało aż dziewięć osób. Młodzież, po "zakrapianej" zabawie przy ognisku, ukradła kluczyki od auta jednemu z ojców, aby pojeździć po okolicy. Nie zważali na to, że nie mają prawa jazdy i że są pod wpływem alkoholu ani też na to, że to pięcioosobowy pojazd. W Klamrach łuk drogi brutalnie zweryfikował ich brawurę i lekkomyślność. Zderzenia z drzewem nie przeżyło siedmioro mieszkańców gminy Chełmno. Najmłodsza z ofiar miała 13 lat.
Więcej wiadomości z Chełmna na www.pomorska.pl/chelmno
Na sprawie kończącej postępowanie, 14 listopada, Mateusz wyraził skruchę i przeprosił obecne rodziny ofiar katastrofy drogowej. Bliskich ofiar, którzy licznie zgromadzili się w sali sądowej. Przeprosili również jego rodzice. Sędzia podsumował zebrany materiał dowodowy, a sprawca wypadku podtrzymał swoje zeznania.
Sędzia zdecydował: nadzór kuratora i powstrzymywanie się od picia alkoholu. Rodzice, którzy stracili w tym wypadku dzieci, nie kryli oburzenia. Sędzia przywoływał ich do porządku. - Jestem bardzo zaskoczona - nie ukrywa Grażyna Wiącek z Prokuratury Rejonowej w Chełmnie. - Orzeczenia jest dalece inne od tego, jakiego oczekiwaliśmy. Sąd nie zobowiązał M. nawet do kontynuowania leczenia psychiatrycznego i psychologicznego. Uznał, że jego stopień demoralizacji nie jest na tyle wysoki, by zastosować środek poprawczy.
Co więcej, gdy tylko zechce, będzie mógł zrobić prawo jazdy i wyjechać na drogi. - Mam nadzieję, że prokurator się odwoła - mówi Marcin Kubacki, który stracił syna. - Inni rodzice też są rozczarowani. - Sprawca powinien trafić do poprawczaka, a sędzia - zakazać mu zrobienia prawa jazdy. Taka osoba nie powinna wyjeżdżać na ulice.
Powinien mieć zakaz, przynajmniej przez kilka lat, kierowania pojazdami. Dla dobra jego i innych użytkowników dróg.
W Klamrach ciągle palą się znicze. Niby prosty odcinek drogi, ale wystarczy zbyt ciężka noga na pedale gazu i brawura po "jednym", żeby doszło do tragedii
(fot. Andrzej Bartniak)
Sołtys Starogrodu Mateusza zna od dziecka. Także jego dziadków i rodziców. - To ludzie o nieposzlakowanej opinii - podkreśla Krystyna Iwańska. - Dla całej rodziny to jak nóż w plecy. Nie widać ich. W kwietniu zamknęli się na życie. Żal mi chłopaka. Jest jedynakiem - uczynnym, wrażliwym dzieciakiem. Ja od początku mówiłam, że ten wypadek ma dziewięć ofiar, nie siedem i mierzyłam ich tą samą kategorią - mieli równą winę. Mateusza Bóg po coś zachował. Może jego bolesna historia ma być przestrogą dla innych? Jaka nie będzie ostateczna kara wydana przez sąd, to będzie tylko dla ludzi. On już nosi w sobie dożywotni wyrok.
Bez odpowiedzi
Mateusza zapytaliśmy, czy czuje skruchę? Czy ma wyrzuty sumienia? Czy zamierza kontynuować leczenie psychiatryczne, mimo iż sąd go nie zobowiązał? I czy planuje zrobić prawo jazdy? Nie odpowiedział.
1 listopada, gdy rodzice ofiar płakali nad grobami dzieci, M. na FB polubił stronę "Golf 4 Tuning". Uwielbia samochody. I film "Jesteś Bogiem". I choć przekonał się już boleśnie, że tytuł to iluzja, to pewnie - mając "boską"moc - chciałby przede wszystkim cofnąć czas.
Więcej o sprawie w piątkowej "Gazecie Pomorskiej". Możesz kupić też e-wydanie
Czytaj e-wydanie »