- Z obserwacji, których udało nam się dokonać w środę, można stwierdzić, że zboża ozime są w dobrej kondycji, dobrze zniosły okres zimy bez większych strat - ocenia Adam Piszczek, starszy specjalista ds. OZE i roślin oleistych z KPODR. - Jednakże brak wody w zbożach ozimych jest widoczny, gdyż rośliny mają problem z pobieraniem składników pokarmowych, a zwłaszcza fosforu. Pojawiają się fioletowe przebarwienia na blaszkach liściowych - wyjaśnia.
Przeczytaj też: Orka w chmurze z kurzu. Na polach brakuje wody
Walka z chwastami
Jeśli rolnik spóźnił się z herbicydami, teraz na polu może znaleźć sporo chwastów, m.in.: przytulię czepną, fiołek polny, mak polny, tasznik, tobołki, przetacznik perski. - To zachwaszczenie jest zachwaszczeniem wtórnym lub zachwaszczeniem pozostałym z jesieni (brak zabiegów jesiennych lub ich nieskuteczność), a rośliny, które obserwujemy są roślinami dorosłymi, mogącymi sprawiać trudności w ich zwalczaniu - dodaje Natalia Narewska, również specjalistka z KPODR.
- Podczas obserwacji polowych można dostrzec również szkodniki jak skrzypionkę zbożową, pryszczarek heski. Widoczne są również organizmy pożyteczne, jak biedronka siedmiokropka - wymienia Piszczek.
Słodyszek lubi ciepło
Rolnicy sygnalizowali już także pojawienie się w rzepaku ozimym słodyszka. Ten szkodnik występuje coraz częściej wraz ze wzrostem temperatury. - Najkorzystniej na stwierdzenie słodyszka jest wystawić żółtą kuwetę zalaną wodą lub płynem niezamarzającym by odłowić szkodnika - razi ekspert z ośrodka doradztwa rolniczego.
Problem w jęczmieniu, o którym wspominał nasz czytelnik z powiatu golubsko-dobrzyńskiego, nie daje się tak we znaki w powiecie nakielskim. - W uprawach zbóż nie obserwuje się intensywnego rozwoju chorób grzybowych. Objawy plamistości (głównie powodowane przez grzyby septorioz) nie wykazują się wysoką infekcyjnością. Widoczne są jednak formy zarodnikujące grzybów chorobotwórczych, co nakłada na rolników obowiązek i konieczność monitorowania plantacji - relacjonuje Narewska.
Czytaj e-wydanie »