Alina Kaszkiel-Suska kontynuuje przyjęty przez siebie zwyczaj odwiedzania wraz z pracownikami osób korzystających z pomocy społecznej. We wtorek była u dwóch rodzin, które, jak mówi, żyją na własne życzenie w skandalicznych warunkach. - Zobaczyłam niegospodarność, nieradzenie sobie, a do tego te osoby są bardzo roszczeniowe - mówi. - Ciągle jestem poruszona tym brudem i przyjętą postawą na życie. Na dodatek tam ciągle rodzą się dzieci i żyją w tych koszmarnych warunkach.
Kaszkiel-Suska nie ma wątpliwości - zasiłki się nie należą. Ludzie ci powinni zabrać się do pracy. Ze względu na dzieci nie można odmówić im jednak z dnia na dzień pomocy finansowej, ale dyrektorka jest pewna - trzeba zacząć z nimi pracować inaczej. A więc na pewno powinni być objęci pomocą z asystentem rodzinnym (każdy taki asystent ma dziesięć rodzin, z którymi współpracuje).
- Podpiszemy kontrakt społeczny z tymi ludźmi - mówi Kaszkiel-Suska. - Muszą zmienić swoje podejście do życia.
W MGOPS wkrótce będą zlikwidowane dwa wakaty na pracowników socjalnych i psychologa. Właśnie prowadzony jest nabór. A Kaszkiel-Suska cieszy się, że udało się jej znaleźć rezerwę w budżecie na dodatkowe pół etatu dla pracownika socjalnego. Być może uda się go zatrudnić już od września, a najpóźniej od października.
Inne zmiany? Tak, są. Dyrektorka Kaszkiel-Suska żartuje nawet, że przecież każda nowa miotła oznacza nowe porządki. Powoli są wprowadzane. Także z gatunku wewnętrznych oszczędności. A więc w MGOPS jest już podpisana nowa umowa z lekarzem medycyny pracy. Podobno jest taniej. Inaczej będą też dokonywane zakupy biurowe i środków czystości.
W MGOPS-ie będą teraz szukać tańszych ofert - nawet przez internet - a nie sugerować się tym, że wydatki do 20 tys. zł nie muszą być realizowane w drodze zapytania ofertowego. W placówce przygotowują więc teraz takie zapytanie, by znaleźć jak najtańszego dostawcę i za nic nie przepłacać.
Czytaj e-wydanie »