Chodzi o kuriozalną ścieżkę rowerową w kształcie serpentyny, która powstaje w ramach budowy Trasy Uniwersyteckiej.
Sprawę opisaliśmy w czwartek, ale drogowcy zamiast przyznać się do błędu, to podkręcili jeszcze atmosferę twierdząc, że "(...) nie zawsze układ drogi rekreacyjnej musi być prosty. Może być urozmaicony, ciekawy."
Dowiedz się więcej: Ścieżka na Trasie Uniwersyteckiej. Głupota? Nie, według drogowców to ma być "rekreacja"!
Nie minął dzień, a głos w sprawie zabrał ratusz. Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy potwierdził, że to on zaakceptował projekt, ale zaznaczył, że kiedy mu go przedstawiano, to serpentyna miała być na skarpie.
- A w takiej sytuacji wszystko wydawało się logiczne - twierdzi Niedźwiecki. - Dlatego na pewno poszukam winnego całego zamieszania. Do tego już jesteśmy po rozmowach z projektantami Trasy Uniwersyteckiej, którzy mają przygotować rozwiązanie problemu. Trudno teraz powiedzieć, czy zdecydują się wyprostować ścieżkę. Na pewno mają uprościć jej funkcję komunikacyjną - dodaje.
Już więc wiadomo, że ścieżka, która do tej pory powstała i praktycznie została już ułożona, teraz w dużej części zostanie zerwana. Najprawdopodobniej drogowcy będą musieli zapłacić za to z własnej kieszeni. Ile? I to na razie trudno ocenić.
Więcej w sobotę, 14 września 2013 r., w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »