Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

150-lecie gazowni w Grudziądzu. W XIX wieku gaz rozświetlił drogę dalszego rozwoju miasta [wideo]

Redakcja
150 lat temu rurami w Grudziądzu popłynęło „błękitne” paliwo. - Gazownia była wtedy wyznacznikiem nowoczesności - mówi Adam Stręciwilk, szef zakładu gazowniczego.

Skąd się bierze w kuchence gaz? Większość z nas odpowie: „Jest wydobywany spod ziemi! W Rosji.” To prawda. Ale nie zawsze tak było. Kiedyś gaz był produkowany. I to na miejscu - w Gazowni Miejskiej.

Historia tego grudziądzkiego zakładu liczy 150 lat. W 1865 roku późnym latem i jesienią, pięknym blaskiem oświetlało już ulice naszego miasta 178 gazowych latarni. Do 170 budynków - głównie użyteczności publicznej - doprowadzono sieć gazowniczą, która wówczas liczyła 11 km. Zaś centrum tego systemu stanowiła, oczywiście, nowoczesna gazownia.

W zaborze rosyjskim można było marzyć o gazie. - Grudziądz był szóstym miastem na Pomorzu, w którym powstało oświetlenie gazowe i wybudowano gazownię. W miastach dawnego zaboru rosyjskiego, np. nieodległym Włocławku, sieci i gazownie powstawały później - opowiada Adam Stręciwilk, kierownik zakładu Polskiej Spółki Gazownictwa w Grudziądzu. - W tamtych czasach gaz w mieście był wyznacznikiem nowoczesności i rozwoju.

Niektóre miasta mogły tylko pomarzyć o gazowniach. Nawet w samej Warszawie gazowe lampy zabłysły później niż w Grudziądzu.

Budynki zakładu zbudowano na ówczesnych obrzeżach miasta - na polach tabacznych - jak nazywano wówczas tereny obecnej ul. Mickiewicza. Obie budowle stoją do dziś. W większej przez ponad 100 lat, do 1974 roku, produkowano gaz świetlny, nazywany też miejskim lub koksowniczym. Uzyskiwano go z węgla kamiennego. W wielkich piecach w warunkach beztlenowych podgrzewano węgiel, który zmieniał się w koks. Efektem tej przemiany chemicznej był też wydzielający się gaz, który rurami tłoczony był do odbiorców.

Nawet lodówki „chodziły” na gaz
- W tamtych czasach wykorzystywany był głównie do podgrzewania wody, w kuchenkach gazowych, w lodówkach gazowych i oczywiście do oświetlenia - opowiada Adam Stręciwilk.

Oświetlenia nie tylko ulic. Także pomieszczeń. W budynku Centrum Kształcenia Ustawicznego w sali kameralnej zachował się do dziś piękny żyrandol gazowy.

Grudziądz w tamtym okresie szybko się rozwijał. Miejski przemysł się rozrastał i wszelkie nowinki techniczne były szybko adaptowane. Dosyć szybko nastała w Grudziądzu era elektryczności. Ale gaz ciągle był potrzebny i jego zużycie wzrastało. - Były plany budowy nowej gazowni, ale pokrzyżował je wybuch I wojny światowej. Po tym jak Niemcy wyprowadzili się z Grudziądza i zabrali ze sobą część przemysłu, zużycie zmalało i nowy obiekt okazał się zbędny - mówi Adam Stręciwilk.

Jednak już w latach 60., z powodu dynamicznego rozwoju, gazu w Grudziądzu zaczęło brakować. Ciśnienie w sieci spadło i nie pozwalano przyłączać się do niej nowym odbiorcom. Zbudowano specjalny rurociąg z Bydgoszczy, który zaczął uzupełniać niedobory, a w 1972 roku do Grudziądza dotarła magistrala gazowa z Włocławka, którą popłynął już gaz ziemny z ZSRR. Dwa lata później gazownia pełniła już tylko rolę lokalnego centrum dystrybucji gazu. Co też miało swoje plusy. Znajdowała się ona już nie na obrzeżach a w centrum miasta. A jej wcześniejsza działalność produkcyjna była mocno uciążliwa dla mieszkańców z powodu pyłów unoszących się z zakładu.

Każdy z nas zużywa „kawalerkę” gazu
- Obecnie zaopatrujemy w gaz miasto i powiat grudziądzki, powiaty świecki, chełmiński i kwidzyński oraz miejscowość Susz w powiecie Iławskim - mówi kierownik Stręciwilk. - Rocznie pompujemy 53 mln metrów sześciennych gazu, a przeciętny mieszkaniec zużywa go 90 metrów. To gaz, który wypełniłby objętość dużego salonu, albo małej kawalerki.

Gaz to substancja bezbarwna i bezwonna. W Grudziądzu, tak jak i w innych rejonach dystrybucji, dodawana jest do niego specjalna substancja zapachowa. Obecnie gaz służy głównie do ogrzewania domów, wody, przygotowywania potraw.

- Ogrzewanie gazem to bardzo ekologiczne rozwiązanie. Nie przeszkadza sąsiadom, bo z komina wydostaje się tylko dwutlenek węgla i para - mówi Adam Stręciwilk, który sam ogrzewa dom, jakżeby inaczej, gazem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska