Mężczyzna wczoraj usłyszał prokuratorskie zarzuty. Odmówił składania wyjaśnień.
- W najbliższych tygodniach sporządzimy akt oskarżenia - zapowiada Maria Zaniewska-Bołtralik z augustowskiej prokuratury.
Do wypadku doszło w czerwcu minionego roku. Pochodząca z Suwałk Patrycja, wraz z rodziną wybrała się do Augustowa na wycieczkę. Spacerując nad Neckiem postanowiła przejechać się gokartem. Zrobiła niecałe okrążenie, gdy jej długie po pas włosy wkręciły się w obudowę silnika. Oskalpowana dziewczyna, w ciężkim stanie trafiła do szpitala, gdzie przeszła skomplikowane operacje. Wciąż znajduje się pod opieką psychologów oraz lekarzy.
Mieszkający w Białymstoku właściciel toru nie poczuwał się do winy. Utrzymywał, że nastolatka złamała regulamin. A ten nakazywał jej włożenie kasku.
**
Zobacz także:
**
- Nie zdążyłem interweniować - przekonywał. - Pojazd tylko ruszył i już doszło do tragedii.
Ale zapis w regulaminie nie zwalnia właściciela obiektu od odpowiedzialności. Dlatego prokurator zarzuca mu nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zarzut był już przygotowany od kilku miesięcy, ale były problemy z jego postawieniem, ponieważ przedsiębiorca dostarczał śledczym zwolnienia lekarskie. Ostatecznie augustowska prokuratura postanowiła poprosić o pomoc prawną białostocką. A ta wezwała właściciela toru na wczoraj.
- Czekamy na zwrot akt sprawy - mówi prokurator Zaniewska-Bołtralik. - Jeśli nie ma nowych wniosków, będziemy sporządzać akt oskarżenia.