dr Dominik Antonowicz, socjolog
dr Dominik Antonowicz, socjolog
Część zakupów świątecznych ludzie robią z wyprzedzeniem, aby uniknąć tłumów i niepotrzebnych nerwów. Spożywcze zakupy robi się jednak w dniach poprzedzających święta, a wiadomo, że w tradycji polskiej centralnym elementem świąt jest suto zastawiony stół. Stąd ofensywa sprzedawców. Z drugiej jednak strony po zakupie świątecznych prezentów wielu konsumentów straciło inicjatywę do dalszych zakupów z powodu braku pieniędzy. Pojawiające się promocje oraz upusty mają ich zachęcić do dodatkowych wydatków konsumpcyjnych. Zwłaszcza, że wiele sklepów nie zdołało jeszcze sprzedać całego świątecznego towaru, a teraz staje na głowie, żeby pozbyć się go choćby za połowę ceny.
W Carrefour w Galerii Handlowej Glinki wybrane artykuły można było kupić w ten weekend do 70 taniej. Elektroniczne wagi łazienkowe były przecenione z z 90 złotych na 15. Obrazy - z 90 na 30. Łyżki z 4 złotych potaniały do złotówki.
Wyprzedaż dotyczy też odzieży. W sklepie sportowym (naprzeciw kas Carrefour) sprzedającym odzież markową można wszystko kupić za połowę ceny. Tak samo w Carry.
W całodobowym Tesco przy ul. Toruńskiej też trwają wyprzedaże. Najwięcej osób gromadzi się przy stoiskach z artykułami przemysłowymi. Tu robiąc zakupy jest szansa zaoszczędzić nawet 80 procent ceny. Podobnie jest w Kauflandzie przy ul. Wojska Polskiego.
Taniej nawet o połowę jest szansa nabyć buty. Wyprzedaże są m.in. w sklepach obuwniczych sieci Boti, CCC i Deichmann. Dwa buty w cenie jednego można kupić w sklepach obuwniczych w Śródmieściu, np. przy Gdańskiej.
Okazje z Chemika
Nie tylko w sklepach są cenowe okazje. Taniej można było kupić odzież na niedzielnej giełdzie przy Chemiku. Swetry 30 procent taniej. Spodnie tańsze o 10 złotych na parze. Ozdoby świąteczne o 40 procent taniej.
Wyprzedaże w mieście zaczęły się wcześniej, niż przed rokiem. Wtedy większość marketów zaczęła je równo - 2 stycznia.
Więcej dziś w wydaniu papierowym "Pomorskiej".
