Problem w tym, że niektórzy inwestorzy - zdaniem Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP) - proponują zbyt niską cenę. W dodatku wśród wskazanych przedsiębiorstw są takie, które już zbankrutowały.
MSP: poprzednicy są winni
Rząd chce łatać budżetową dziurę m.in. zyskami z prywatyzacji. Ministerstwo skarbu chwali się, że przychody z ubiegłorocznych przekształceń wyniosły 2,37 mld zł. A od stycznia do końca lipca tego roku 3,2 mld zł.
Z przygotowanego planu prywatyzacji wynika, że w kraju w latach 2008-2011 ma być przekształcone ok. 800 firm. Z tego ponad 20 działa na Kujawach i Pomorzu. Lista zakładów znajduje się na stronie MSP. Pochodzi z lutego. Czy jest aktualna?
Tak - twierdzi Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu. Jak to możliwe? Skoro w planie ujęto m.in. toruński Merinotex, a nawet resort skarbu przyznaje, że w lutym tego roku firma została postawiona w stan upadłości. Ministerstwo potrzebowało ponad dwóch tygodni, aby wyjaśnić „Pomorskiej” dlaczego urzędnicy wcześniej nie sprywatyzowali toruńskiego zakładu. Maciej Wewiór twierdzi, że - zdaniem kierownictwa MSP - najlepszym czasem na pozyskanie inwestora były lata 2006-2007. Szanse miały zaprzepaścić poprzednie rządy.
Ale i toruński Polmos nie został sprywatyzowany. Choć procedura ruszyła w ubiegłym roku i byli potencjalni inwestorzy. Po kilku miesiącach okazało się, że zaproponowane ceny akcji Polmosu były niższe niż te, zarekomendowane przez doradcę - czyli dom maklerski. Ministerstwo wycofało się z prywatyzacji, a Polmos jest dziś bankrutem.
Biznes nie decyduje
Jak udało nam się ustalić, urzędnicy już trzy razy próbowali sprywatyzować Inofamę w Inowrocławiu. Ostatnio szef resortu skarbu zrezygnował z kontynuowania negocjacji, bo inwestorzy przedstawili „niesatysfakcjonujące warunki”.
Na ministerialnej liście znalazły się też Nakielskie Zakłady Maszyn i Urządzeń Gastronomicznych „Spomasz”. Ich prywatyzacja zaplanowana jest na przyszły rok.
- Najpierw musimy wyjaśnić sprawę ze spadkobiercami części terenu, jaki obecnie należy do naszego zakładu - mówi Krzysztof Taczkowski, prezes Spomaszu. - Sprawa ciągnie się od 2002 roku.
Pewne jest, że wśród firm z naszego regionu sprywatyzowane będą Bydgoskie Zakłady Elektromechaniczne „Belma”. Od grudnia spółka będzie częścią Grupy Kapitałowej Bumar. Nie ma jeszcze decyzji, na jakie gwarancje mogą liczyć pracownicy firmy. Związkowcy prowadzą w tej sprawie rozmowy.
Przedstawiciele przedsiębiorstw - które mają zostać sprywatyzowane - przyznają, że dotyczące ich decyzje podejmują urzędnicy. Oni są tylko o nich informowani.
- Nie wiadomo, kto nas przejmie - mówi Aleksander Granatowicz, prezes Fabryki Obrabiarek do Drewna w Bydgoszczy. - Przecież inwestor może uznać, że bardziej opłaca się zamknąć zakład, zwolnić ludzi i na naszym miejscu - a zajmujemy atrakcyjny teren - zbudować osiedle. Trochę obawiamy się, jaka czeka nas przyszłość.
