Oznacza to, że po godz. 23:59:59 nie nastąpi jak zwykle 24:00:00, ale zostanie wymierzona dodatkowa sekunda 23:59:60.
Dla ludzi ta zmiana w czasie będzie w zasadzie nieodczuwalna. Jednak dla komputerów, które synchronizują wszystkie operacje z dokładnością do dziesiątych części sekundy, może to być prawdziwa katastrofa. Tak stało się choćby w 2005 roku, kiedy przez feralną "przestępną sekundę" padło kilka serwerów Google.
Podobne kłopoty pojawiły się w 2012 roku w niektórych serwisach internetowych, m.in. Reddit, LinkedIn, Gizmodo czy FourSquare. Problem pojawił się również w systemie rezerwacji biletów lotniczych Amadeus, który nie działał przez kilka godzin.
Na giełdach w chwili wprowadzania dodatkowej sekundy panuje chaos, bo możliwości dokonania oszustw przy operacjach bankowych czy na giełdzie papierów wartościowych jest mnóstwo.
"Przestępna sekunda" odejmowana jest, gdy Ziemia przyspiesza obroty i dodawana - jeśli je zwolni. Od 1972 roku sztucznie dodano już 25 "przestępnych sekund".
Wielu ekspertów jest zdania, że z ręcznego dodawania (bądź odejmowania) sekund do czasu atomowego powinno się zrezygnować. O tym jednak musi zdecydować Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna.