Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4-letnia Martusia z Bydgoszczy: Niech jakaś pani zostanie moją mamą

Katarzyna Piojda [email protected] tel. 52 32 63 155
Mała, fajna kobietka - tak o wychowance mówią ciocie i inni malcy z domu dziecka.
Mała, fajna kobietka - tak o wychowance mówią ciocie i inni malcy z domu dziecka. Jarosław Pruss
Ma 4 lata, okularki i blond włosy związane w kitki. I tylko jedno marzenie: poszukać nowego domu. Takiego, w którym będzie mama. - Taka prawdziwa, niewymyślona - mówi Martusia. Mieszka w domu dziecka.

Do placówki przy ul. Stolarskiej trafiła półtora roku temu. Miała 2 i pół roku. Nic nie pamięta z dnia, w którym przywieziono ją do domu dziecka.

Ale to, co i jak było, zanim tutaj zamieszkała, często wspomina.

Mama fajna była

- Mama była fajna, ale wie pani co? Już ze mną nie mieszka - opowiada dziewczynka.
Mała, zgrabna blondyneczka z grzywką. W okularkach. Wesoła. Śmiała. Wygadana.

- Mieszkam tu, bo tutaj jest dużo dzieci. Tyle że do nich czasem mama przychodzi, a do mnie nie. Jestem zła - mała marszczy brwi patrząc, czy na nią patrzę.

A ja patrzę i słucham.

Buba, czyli kolega

- Mam fajnie. Ciocia Gosia jest fajna, ciocia Natalia i wszystkie inne dorosłe ciocie - wymienia Marta. - I inne dzieci są fajne. Julka, Krzysiu, Buba.

Buba to kolega z domu dziecka. Chłopiec ma na imię Przemek, ale dla Marty to i tak Buba. Jednak nie Buba, tylko Olivier, to jej największy przyjaciel z domu dziecka.

Dziewczynka lubi bajki o "Hello Kitty" (dla niewtajemniczonych: o kotku). Uwielbia tańczyć. I zajadać się czekoladą. No i bawić się w dom.

Mama Marty była (a może i nadal jest) uzależniona od alkoholu i narkotyków. Była w zaawansowanej ciąży, gdy ją policjanci znaleźli w takim stanie, że osunęła się z krzesła. Częściej była w podobnym stanie niż nie była.

Ile razy interweniowała u matki Marty policja, gdy jeszcze dziewczynka mieszkała z rodzicielką, tyle razy kobieta zapewniała, że się poprawi.

Obiecanki cacanki

Na obietnicach się kończyło. Jej facet to prawdopodobnie ojciec Marty. Prawdopodobnie, bo oficjalnie tata małej jest nieznany. Też narkoman. Kobieta na pierwszy rzut oka wyglądała normalnie. Zadbana babka przed 30-tką. Bezrobotna, ale mało to bezrobotnych w mieście? Pomoc społeczna dawała zasiłki.
Bydgoszczance zależało bardziej na partnerze niż na dziecku. Razem balangowali. Brali narkotyki. Czasem przypominali sobie o dziecku.

To "czasem" było opiece społecznej za mało. Miało być "ciągle".

W ciągu kilku miesięcy po tym, jak dziewczynka pojawiła się na Stolarskiej, mama jeszcze ją odwiedzała. Prawie codziennie przychodziła. Była znowu w ciąży.

Z dnia na dzień matka zniknęła. Podobno ze swoim mężczyzną (ciągle tym samym) przebywa za granicą. Podobno nie wychowuje młodszego dziecka. Chodzą plotki, że je... sprzedała. Albo zostawiła u jakiejś bogatej rodziny.

Zerwane więzi

Dziadek Marty też przestał odwiedzać wnuczkę. Mimo że mieszka na osiedlu obok. Odciął się zupełnie. 74-latek nie odbiera telefonów. Drzwi nie otwiera, gdy pukają do niego pracownice domu dziecka. Na listy też nie odpowiada. Babcia nie żyje.

Mama Marty ma siostrę. Uczciwa, zwyczajna kobieta, ale ona ma troje dzieci. Nie podejmie się wychowania kolejnego.

W sądzie toczy się sprawa o pozbawienie matki praw rodzicielskich do Marty.
- Widać światełko w tunelu - przyznaje Natalia Lejbman, dyrektorka domu małego dziecka. - Gdy sąd wyda wyrok, uruchomimy procedurę poszukiwania nowej rodziny dla dziewczynki.

Bo mała wciąż o nowy dom pyta. Opowiada koleżankom, jakie będą w nim kolorowe ściany i że będzie ogród. I będzie z mamą i tata chodziła na spacery. - Chyba po lesie - zastanawia się Martusia.

Wychodzę z domu dziecka. Mała odprowadza mnie, a w drzwiach pyta: - Zna pani jakąś panią, która zostanie moją mamą?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska