Wiec wyborczy z udziałem Magdaleny Biejat, kandydatki Lewicy na urząd prezydenta RP rozpoczął się w czwartek po godzinie 18.30 na Wyspie Młyńskiej w Bydgoszczy. Była witana oklaskami przez tłum młodych ludzi.
- Cześć w Bydgoszczy! - przywitała się Biejat. - Przed nami jeszcze 8 dni do wyborów. Wszystkie mam zaplanowane bardzo dokładnie, co do minuty. Cieszę się, że na tej ostatniej prostej jeszcze udało się przyjechać do was, do Bydgoszczy. Tutaj czuję się zupełnie jak w drugim domu, bo z Kujaw pochodzi moja rodzina.
Magdalena Biejat: Trump uciął pomoc humanitarną. Do Polski też przestała płynąć
Potem nawiązała do tego, jak istotna jest mobilizacja wyborcza i udział w głosowaniu: - Przyjechałam tu, żeby was zachęcić, chociaż was chyba nie muszę bardzo zachęcać, żebyście w tych wyborach i w żadnych następnych nie głosowali już nigdy na mniejsze zło. Żebyście głosowali na tych polityków, polityczki tak jak ja, jak ci, którzy ze mną pracują, którzy chcą pracować dla was i z wami; którzy nie tylko chcą, ale to robią.
O lobby deweloperskim
Mówiąc o swoim programie wyborczym zaznaczała, jak istotne jest rozwiązanie problemu mieszkaniowego: - Nie głosujcie na polityków, którzy zapominają dzień po kampanii, że głosili, że mieszkanie jest prawem, a nie towarem. I na tych, którzy od bankierów i deweloperów biorą pieniądze na swoją kampanię. Ja wam gwarantuję, że nie wzięłam od nich ani złotówki.
- Mam program dla was, dla ludzi, którzy chcą uczciwie żyć ze swojej pracy, chcą iść na studia albo wysłać swoje dzieci na studia. Dla ludzi, którzy chcą móc utrzymać się z pracy w sposób godny. Z pracy, która da im szansę na dobre życie, da czas na odpoczynek, na rodzinę, na przyjaciół. Takie pracy, z której nie trzeba będzie gnać na drugi etat, żeby zapłacić kredyt albo za codzienne życie.
Pytana o sprawczość Lewica w rządzie, zaznaczała, że to ugrupowanie "zawalczyło o to, żeby znowu wzrosła pensja minimalna". - A teraz wprowadzamy kolejną nasza obietnicę - skrócenie czasu pracy przy zachowaniu tej samej pensji - podkreślała Biejat. - Zadbamy o to, żebyście w końcu pracowali mniej. Polacy są najbardziej przepracowanym narodem w Europie. Pracujemy za dużo i nasza wydajność pracy jest jedną z najmniejszych.
Kto ma dojścia do salonów
Nawiązała do historii wspominając o tym, że ponad 100 lat temu lewica w wprowadziła w Polsce ośmiogodzinny dzień pracy. - Czas pójść kawałek dalej. jesteśmy w XXI wieku, w czasach nowych technologii, w czasach kiedy wydajność pracy się zmieniła i rodzaj pracy się zmienił. I czas najwyższy, żebyście mieli więcej czasu dla siebie - podkreślała.
- Słyszycie często od polityków, od pana Hołowni, że się nie da, że nie jesteśmy na to gotowi - mówiła nawiązując do szefa Polski 2050. - Rafał Trzaskowski w jednym z wywiadów powiedział, że jesteśmy nadal państwem na dorobku. Słuchajcie, co oni opowiadają? Jesteśmy bogatym krajem europejskim i czas, byście wy odczuli to bogactwo, a nie tylko ci, którym się najlepiej powodzi. Nie tylko ci, którzy mają dojścia na salony.
- Czy jesteście zupełnie tradycyjną rodziną, czy jesteście członkiem społeczności LGBT, dla mnie w Polsce dl wszystkich was musi być miejsce - podkreślała polityczka Lewicy.
Wolność, o której mówi Mentzen?
Nie obyło się bez punktowania Sławomira Mentzena: - Polska musi być takim krajem, który dba przede wszystkim o was i wasz interes. I waszą prawdziwą wolność i bezpieczeństwo stawia w centrum. I to nie jest taka wolność, o której mówi Sławomir Mentzen - zaznaczała.
- On mówi o wolności dla niego do tego, by nie płacić podatków, by nie dzielić się swoim bogactwem z wami; żeby on i jemu podobni mogli sobie żyć jak chcą i dyktować wam, jak macie żyć Nie wiem, czy zauważyliście, co się działo, kiedy w Kanale Zero powiedział, że uważa, że nie powinno się pozwalać na przerywanie ciąży z gwałtu - mówiła Biejat.
- Dziennikarze zaczęli pytać jego koleżanki, europarlamentarzystki, czy się z tym zgadzają. One mówiły, że zgadzają się z tym absolutnie - kontynuowała. - A potem padało pytanie, "Czy pani też nie przerwałaby ciąży z gwałtu"? Zawsze padała odpowiedź: "Nie wiem, to jest trudne pytanie i ono w ogóle nie powinno paść". I to jest dokładnie obraz i hipokryzja Konfederacji. Zasady nie są dla nich, tylko dla was, a oni będą robili, co chcą.
Druga tura bez "Bążura"?
Młody mężczyzna zapytał: - Czym się pani różni od Adriana Zandberga, poza oczywistym urokiem osobistym?
- Ja wcielam w życie to, o czym Adrian tylko mówi - skwitowała Magdalena Biejat.
Zgromadzeni sympatycy zaintonowali przyśpiewkę: "Druga tura bez Bążura!" To spotkało się z odpowiedzią kandydatki: - A może bez Nawrockiego? Wtedy będziecie mieli zagwozdkę.
Po spotkaniu wielu uczestników wiecu robiło sobie zdjęcia z Biejat.
