500 złotych wsparcia na zakup sprzętu komputerowego nie trafi do ponad 93 tysięcy nauczycieli. Jak usłyszeliśmy w Ministerstwie Edukacji Narodowej pomoc nie należy się prowadzącym zajęcia na wyższych uczelniach i nie będą oni mogli starać się o wypłatę dodatku obiecanego przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Po konferencji szefa rządu, podczas którego zapowiedział wypłatę dodatków dla nauczycieli, Przemysław Czarnek, minister edukacji narodowej ogłosił, że nauczyciele mają otrzymać bony o wartości 500 złotych, które mają posłużyć między innymi na pokrycie kosztów zakupu sprzętu informatycznego.
MEN wyjaśnia, jak pieniądze mają być wypłacane, ale rozporządzenia brak
Wprawdzie rządowego rozporządzenia w sprawie 500 złotych dodatku dla nauczycieli wciąż nie ma, ale Ministerstwo Edukacji Narodowej już opublikowało zasady wypłaty pomocy. Na stronie resortu czytamy, że najpóźniej do końca grudnia nauczyciele zaangażowani w pracę zdalną z uczniami, otrzymają pieniądze na dofinansowanie do zakupu sprzętu, akcesoriów komputerowych lub oprogramowania. Jak to ma działać? Nauczyciele mają składać dyrektorowi placówki wniosek wraz z dowodem zakupu. Na tej podstawie, najpóźniej do końca roku nauczyciel otrzyma dofinansowanie w wysokości kwoty wynikającej z faktur za sprzęt do kwoty 500 złotych. Uwzględniane przy będą tylko rachunki i faktury za materiały oraz narzędzia, które nauczyciel kupił od 1 września do 7 grudnia 2020 roku. MEN obiecał przeznaczyć pieniądze samorządom i to one mają wypłacić je nauczycielom. Rząd zapowiedział przeznaczyć na ten cel około 300 mln złotych.
500 złotych dla nauczycieli. A co z nauczycielami akademickimi?
Jako, że minister Czarnek mówiąc o pomocy, wymienił wśród jej adresatów tylko nauczycieli od pierwszej klasy szkoły podstawowej do ostatniej ponadpodstawowej, postanowiliśmy dopytać w MEN, co z nauczycielami akademickimi. - Oni nie będą objęci tą pomocą – odpowiedziała nam Justyna Sadlak z biura prasowego MEN. Na pytanie dlaczego ich wykluczono, usłyszeliśmy, że mimo formalnej konsolidacji Ministerstwa Edukacji Narodowej z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, tak naprawdę w resorcie edukacji nie odpowiadają jeszcze za szkoły wyższe i w sprawie ewentualnej pomocy najlepiej pytać w MNiSW. Zapytaliśmy, ale tam najpierw odesłano nas do MEN, a potem obiecano zbadać sprawę. Odpowiedzi na pytanie, czy wykładowcy akademiccy też będą mogli liczyć na 500 złotych wsparcia, wciąż nie otrzymaliśmy.
Nie wiemy więc, czy nie uwzględnienie pracowników uczelni z programu pomocy jest celowe, czy to efekt niedopatrzenia i chaosu przy łączeniu resortów. W kraju mamy ponad 93 tysiące nauczycieli akademickich i wykładowców. Gdyby rząd zdecydował się na objęcie ich pomocą, musiałby dołożyć do zadeklarowanych już 300 milionów kolejne 45 milionów złotych.
