6-latek utonął na obozie
Tragiczne zdarzenie na letnim obozie pływania w Stanach Zjednoczonych 24 czerwca. W hrabstwie Burlington w New Jersey doszło do śmiertelnego wypadku.
Wszystko działo się podczas obozu dziennego Liberty Lake Day Camp. Wówczas, chwilę przed 14:00 lokalnego czasu - w trakcie popołudniowej kąpieli dla uczniów rozpoczynających pierwszą i drugą klasę w amerykańskiej szkole, ratownik na basenie zauważył nieprzytomnego 6-latka w płytkim basenie.
Wyciągnął go z wody i rozpoczął resuscytację krążeniowo-oddechową, jednak na ratunek było za późno. Dziecko zmarło w szpitalu tego samego dnia.
Matka krytykuje obóz
Dzień po bolesnej stracie ukochanego syna, matka chłopca - Enjoli Stewart - rozmawiała z FOX 29, gdzie w rozmowie wyraziła swój ból po utonięciu dziecka, ale też swoje rozczarowanie obozem.
"Liberty Lakes schrzaniło sprawę. Teraz nie mam już syna. To łamie serce" - powiedziała.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Władze Liberty Lake natomiast są "zdruzgotane i załamane" po śmiertelnym wypadku na swoim obozie. W komunikacie przekazali, że zatrudniają 25 ratowników posiadających certyfikaty w zakresie pierwszej pomocy i obsługi AED, a także trzy dyplomowane pielęgniarki. Jednak nawet takie zaplecze medyczne nie pozwoliło uniknąć tragedii.
Teraz biuro prokuratora hrabstwa Burlington i policja w Mansfield Township prowadzą śledztwo w sprawie śmierci dziecka. Lokalne władze z kolei podjęły kroki, by wspomóc rodzinę zmarłego Michaela. W najbliższą sobotę odbędzie się zbiórka pieniędzy.
źródło: FOX 29