Samotna seniorka mieszka w bloku w bydgoskim Fordonie. - W gminnej kawalerce o powierzchni ponad 20 metrów kwadratowych - precyzuje córka kobiety. - Mama fizycznie jest w miarę sprawna, ale cierpi na Alzheimera, chociaż jeszcze nie ma go zdiagnozowanego. Codziennie jeździmy do niej autobusami ja albo moje dwie siostry. Ja jednak mam do niej najbliżej, bo mieszkam kilka osiedli dalej. Siostry są spoza Bydgoszczy. Był pomysł, żeby mama zamieszkała bliżej mnie i mojej rodziny. Nasze mieszkanie graniczy z pustostanem, tak samo gminnym. Administracja jednak nie zgodziła się na zamianę mieszkań.
Pomoc domowa
Córki emerytki pomagają jej ubrać się i wykąpać, posprzątać mieszkanie. Robią jej zakupy, pilnują terminów wizyt matki u lekarzy i spraw urzędowych oraz w administracji. - Mama ma 1700 złotych emerytury - przyznaje 56-letnia córka. - Dostaje też 500 plus dla osoby niepełnosprawnej i 324 zł dodatku pielęgnacyjnego z racji podeszłego wieku. Tyle że sporo wydaje na leki, opłaty i zawsze coś nieprzewidzianego wyskoczy. Postarałyśmy się mamie załatwić dodatek mieszkaniowy. W jej przypadku to duża pomoc. Przedtem płaciła 614 zł czynszu, a teraz, po uwzględnieniu dodatku, za mieszkanie płaci 280 zł. Z opłatami jest na bieżąco. Nigdy nie miała zadłużenia, kredytów też nigdy nie zaciągała.
Starsza pani wymaga niemal całodobowej opieki.
- Rozpoznaje nas, lecz coraz częściej bywa, że gdy wchodzimy do jej mieszkania, to w progu mówi o naszym tacie, a tata nie żyje od 30 lat. Pyta także o moich braci, dokąd wyszli i o której wrócą. Jeden brat zmarł w 2002 roku, drugi w 2004. Nie jesteśmy w stanie wziąć mamy na stałe do siebie. Mieszkam z dorosłym synem i trojgiem wnuków na 36 metrach. Siostry też mają ciężkie warunki. Do mamy żadna z nas się nie wprowadzi, bo tam miejsca wystarczy dla jednej osoby, nie dla dwóch. Zresztą mama uparta jest. Nie chce z nikim mieszkać.
Jeszcze na początku bieżącego roku do 89-latki przychodziła opiekunka. - Spędzała u mamy kilka godzin dziennie - dopowiada 56-latka. - Płaciłyśmy około 30 zł za godzinę. Sęk w tym, że mama nie chciała, żeby opiekunka np. jej gotowała, sprzątała, pomagała się umyć. Mama woli, żebyśmy my to wszystko robiły. Jedynie nas, swoje córki, akceptuje w swoim domu. Uznałyśmy z siostrami, że skoro opiekunka ma mamie jedynie towarzyszyć, to jej podziękujemy, no i z jej usług zrezygnowałyśmy.
Robaki w mieszkaniu
Pojawił się znowu kłopot. - W mieszkaniu mamy pokazały się pluskwy, karaluchy i inne robaki. Nie zorientowałybyśmy się, gdybyśmy nie zauważyły na skórze mamy śladów po ukąszeniach i ugryzieniach.
Córki wynajmą firmę od dezynsekcji (zwalczanie owadów, jak pchły, wszy, karaluchy) i deratyzacji (likwidacja myszy i szczurów). - Obowiązkiem administracji czy wspólnoty mieszkaniowej jest przeprowadzanie tych zabiegów w częściach wspólnych, czyli przykładowo na klatkach schodowych, półpiętrach, w korytarzach w piwnicach.
W świetle prawa, dezynsekcja i deratyzacja są zadaniami właścicieli lub zarządców nieruchomości. Tak wynika z Ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. W przypadku mieszkań wygląda to inaczej.
Pobyt w hotelu
Córka starszej pani zaznacza dalej: - Lokatorzy we własnym zakresie muszą zadbać o to, aby robactwa i gryzoni nie było w ich mieszkaniach. To dlatego prywatnie musimy skorzystać z usług fachowca. Przyjedzie pod koniec lipca. Na czas przeprowadzenia dezynsekcji lokator musi opuścić mieszkanie. Wolno mu do niego wrócić dopiero około dobę później. Inaczej mógłby się podtruć oparami. Mama musi więc na ten czas się ewakuować, lecz ani do mnie, ani do moich sióstr nie da rady. Zarezerwowałyśmy dla niej pokój w hotelu, a raczej hoteliku, na tę jedną noc. Siostra będzie z nią w nim do wieczora. Poda tabletki, położy mamę spać i wróci do swojego domu. Nazajutrz bardzo wcześnie, zanim mama się obudzi, pojedzie do niej do hotelu. Mniej więcej w południe będą mogły wrócić już do mamy mieszkania.
Cała akcja będzie kosztować córki 800 zł. - W tym 600 zł weźmie firma porządkowa, a 200 zł zapłacimy za nocleg mamy w hotelu. Innego wyjścia nie mamy - kończy 56-latka.
