https://pomorska.pl
reklama

Jest wyrok za seksbiznes dla matki i córki z Torunia! Więzienie, a miliony i mieszkania do zwrotu

Małgorzata Oberlan
Matka i córka z Torunia zarobiły na pracy prostytutek w agencjach towarzyskich miliony. Pomagał im narzeczony młodszej z nich. Zyski inwestowały w mieszkania w Toruniu. Wreszcie cała trójka usłyszała wyrok w Sądzie Okręgowym w Toruniu (28.05). Wszyscy mają iść do więzienia, oddać pieniądze i mieszkania.
Matka i córka z Torunia zarobiły na pracy prostytutek w agencjach towarzyskich miliony. Pomagał im narzeczony młodszej z nich. Zyski inwestowały w mieszkania w Toruniu. Wreszcie cała trójka usłyszała wyrok w Sądzie Okręgowym w Toruniu (28.05). Wszyscy mają iść do więzienia, oddać pieniądze i mieszkania. policja
Matka i córka z Torunia rządziły agencjami towarzyskimi w Toruniu, Wrześni i Kutnie. Zarobiły na tym miliony! Za czerpanie zysków z prostytucji i pranie brudnych pieniędzy Wanda i Kinga Ł. właśnie usłyszały wyrok. Mają nie tylko trafić do więzienia, ale także oddać pieniądze i mieszkania, w które inwestowały zyski.

Ten proces bardzo długo nie mógł ruszyć - akt oskarżenia przeleżał w Sądzie Okręgowym w Toruniu półtora roku. "Nowości" to opisywały. Kiedy jednak wreszcie się rozpoczął - tuż przed walentynkami w br. - potoczył się już sprawnie.

Sąd Okręgowy w Toruniu właśnie ogłosił wyrok dla Wandy Ł. i jej córki Kingi Ł., a także narzeczonego młodszej z kobiet. Wszyscy oskarżeni zostali uznani za winnych zarzucanych im przestępstw. Matka i córka - organizowania i kierowania usługami seksualnymi oraz czerpania zysków z nierządu, a także prania brudnych pieniędzy (zyski inwestowały w zakup nieruchomości). Narzeczony - udziału w seksbiznesie i zarobkowania na pracy prostytutek.

Wszyscy mają trafić do więzienia, oddać miliony i mieszkania w Toruniu

Jakie kary wymierzył tej trójce sąd?

Wanda Ł. skazana została na 1 rok i 6 miesięcy bezwzględnego więzienia. W ramach tzw. przepadku korzyści oddać ma 1 mln 258 tys. 096 zł zarobionych na pracy prostytutek oraz dwie nieruchomości: przy ul. św. Józefa i ul. Jaśminowej. 

Córka Kinga Ł. także skazana została na 1 rok i 6 miesięcy bezwzględnej "odsiadki". Ona z kolei oddać ma 1 mln 510 tys. 883 zł zarobionych na seksbiznesie oraz mieszkanie przy ul. Żwirki i Wigury w Toruniu.

Narzeczony Mirosław K. ukarany został najłagodniej. Po pierwsze dlatego, że odpowiadał tylko za jedno przestępstwo (czerpanie korzyści z nierządu - bez prania brudnych pieniędzy). Po drugie dlatego, że "pełnił on głównie rolę kierowcy" w całym tym procederze, jak zaznaczył sąd.

Mężczyzna trafić ma do więzienia na 10 miesięcy i zapłacić grzywnę w wysokości 7 tys. 500 zł. Poza tym oddać ma 368 tys. zł zarobionych na pracy prostytutek.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ogłoszony 28 maja wyrok jest nieprawomocny. I już wiadomo, że sprawy raczej nie kończy. - Wnioski o wydanie jego uzasadnienia na piśmie złożyły wszystkie strony: oskarżająca Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód i obrońcy poszczególnych oskarżonych - przekazuje "Nowościom" Jarosław Szymczak, asystent rzecznika sadu.

Takie wnioski są zwiastunem jednego: będą wnoszone odwołania od wyroku. Losy całej trójki najprawdopodobniej rozstrzygną się zatem ostatecznie dopiero w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku.

Seks za pieniądze w agencjach. Rodzinka sobie na tym zarobiła...

Jak wyglądał ten rodzinny seksbiznes w praktyce? Wanda Ł. i jej córka Kinga rządziły agencjami towarzyskimi w Toruniu, Wrześni i Kutnie przynajmniej przez 5 lat. Prokuratura podaje okres od stycznia 2016 do lipca 2021 roku (wtedy interes rozbito). Według ustaleń, obrotne kobiety na seksbiznesie zarobiły miliony. Od lutego 2021 roku pomagał im w tym Mirosław K., narzeczony młodszej z pań. 

Jak ustalili śledczy, to Wanda ł. i jej córka Kinga organizowały seksusługi w agencjach, zapewniały prostytutkom lokale, dostarczały im środki higieniczne etc. To one reklamowały usługi seksualne, umawiały kobiety z klientami, organizowały transport do nich. Narzeczony natomiast głównie robił za szofera - dowoził kobiety do klientów i odwrotnie. Też na tym zarabiał.

Mimo tak poważnych oskarżeń prokuratura toruńska samodzielnie zdecydowała w przeszłości o uchyleniu kobietom aresztu. Obok dozoru policji i innych tzw. środków wolnościowych zastosowano wobec podejrzanych poręczenia majątkowe. Ich wysokość - po 5 tysięcy złotych - od razu wzbudziła dyskusje obserwatorów sprawy.

Potem długo proces nie mógł ruszyć. Na przeszkodzie stać miał stan zdrowia Kingi Ł. i przedstawiane przez nią zwolnienia. Jak nieoficjalnie dowiedziały się "Nowości", kobieta była w ciąży. Od skierowania przez prokuraturę aktu oskarżenia do sadu do rozpoczęcia procesu minęło 1,5 roku.

Jak piszemy powyżej, obecny wyrok sprawy raczej nie kończy. Cała trójka zatem na razie pozostaje na wolności i zapewne liczy, że w apelacji coś zyska. Ale apelować może też prokuratura, domagając się zaostrzenia kary.

Do tematu w "Nowościach" na pewno będziemy wracali - aż do wydania prawomocnego wyroku.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Kolizja w Bydgoszczy z uczestnikiem zlotu miłośników motocykli Harley-Davidson

Kolizja w Bydgoszczy z uczestnikiem zlotu miłośników motocykli Harley-Davidson

Podlej tym jeżówki w czerwcu, a twój ogród utonie w kwiatach

Podlej tym jeżówki w czerwcu, a twój ogród utonie w kwiatach

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska