Do ostatniej kolejki konkursu młociarzy liderem był Nowicki, który w drugiej serii uzyskał odległość 80,86 m. W ostatnim rzucie pokonał go jednak Paweł Fajdek, który posłał młot na odległość 82,82 m. – Konkurs był długi i męczący, a ja jestem zadowolony z ostatniego rzutu, choć na pewno nie był idealny. Młot jednak ostatnio lata daleko, więc jest powód do radości – mówił Fajdek.
Zadowolony był również Nowicki. Zawodnik InPost Team dwa razy w konkursie przekroczył granicę osiemdziesięciu metrów. - Co miałem zrobić to zrobiłem i z tego się cieszę, bo to przecież mój kolejny równy start na wysokim poziomie. Trochę żałuję, że nie mogłem dodać więcej do tych niespełna osiemdziesięciu jeden metrów, ale widać, że razem z Pawłem trzymamy mistrzowski poziom – mówił Nowicki.
– Jak dobrze rozgryziemy ten konkurs w Tokio to możemy razem z Wojtkiem zająć dwa pierwsze miejsca – dodał Fajdek.
Kapitalny był za to finał biegu na 400 metrów kobiet, zakończony nowym rekordem życiowym i złotym medalem Natalii Kaczmarek, która pokonała Justynę Święty-Ersetic. Poziom biegu był bardzo wysoki, co doskonale rokuje przed startem polskiej sztafety 4x400 metrów w Tokio. Aż siedem finalistek uzyskało czas poniżej 53 sekund.
– Oczywiście złoto bardzo mnie cieszy, ale jeszcze bardziej czas, bo wreszcie złamałam barierę 51 sekund, co dla mnie jest ogromnym sukcesem. Z tym czasem z uśmiechem na ustach przyjęłabym również inny medal – mówiła Kaczmarek.
– Nie traktuję tego, jako porażkę, bo najbardziej cieszę się, iż po problemach ze zdrowiem mogłam tu w ogóle wystartować. Porażka z Natalią to nie jest przegrana, bo ona jest rewelacją sezonu - dodała Święty-Ersetic.
Bez niespodzianek obyło się też w rzucie oszczepem, bo najlepsi byli rekordziści kraju Maria Andrejczyk i Marcin Krukowski. – Dla was dziennikarzy stałem się pretendentem do medalu w Tokio od rzutu powyżej 89 metrów. Lata treningów oddają, a poza tym już od pół roku na treningach widzę, w jakiej jestem dyspozycji – mówił Krukowski. Co ciekawe, oszczepnik InPost Team wyszedł na rzutnię tylko w pierwszej kolejce i uzyskał 83,86 m. – Tak planowałem, by rzucić raz i wygrać – dodał.
W sobotę, która była ostatnim dniem mistrzostw, złoty medal mistrzostw Polski w rzucie młotem wywalczyła Malwina Kopron, która drugie złoto w karierze zapewniła sobie rzutem na odległość 75,42 m, co jest jej najlepszym wynikiem w sezonie. W ostatniej kolejce srebro zapewniła sobie Anita Włodarczyk, która wyprzedziła Joannę Fiodorow.
– Mam niedosyt, jestem gotowa na rekord życiowy i liczyłam na to, że tutaj go pobiję. Bardzo mało mi brakuje, mam nadzieję, że już za miesiąc w Tokio ten wynik wystrzeli – mówiła Kopron.
Kolejne swoje złote medale zdobyli też faworyci do triumfów – Marcin Lewandowski w biegu na 1500 metrów, czy Piotr Małachowski w rzucie dyskiem, dla którego był to już trzynasty złoty medal mistrzostw Polski seniorów w karierze. – I ostatni, bo to przecież moje ostatnie mistrzostwa Polski. Przyzwoity wynik, złoty medal, więc nie mam na co narzekać – mówił Małachowski. Kolejne złota zdobyli też Piotr Lisek w skoku o tyczce oraz Kamila Lićwinko i Norbert Kobielski w skoku wzwyż.
Niespodzianek nie było też w rzucie dyskiem pań, gdzie wygrała Daria Zabawska i konkursach pchnięcia kulą, zakończonych zwycięstwami Pauliny Guby i Michała Haratyka. Z kolei dwa złote medale – na 100 metrów i 100 metrów przez płotki – wywalczyła Pia Skrzyszowska. Szósty raz mistrzostwo Polski na 110 metrów przez płotki wywalczył Damian Czykier. Niespodziankę sprawił za to skoczek w dal Andrzej Kuch, który wszedł do „klubu ośmiometrowców”, wygrywając złoto wynikiem 8,05 m.
W sobotę ciekawie było też w biegach na 800 metrów. W rywalizacji pań najlepsza była Angelika Sarna, a u panów bezapelacyjnie wygrał Patryk Dobek, odkrycie tego sezonu. Dobek, który jeszcze niedawno był płotkarzem, od sezonu halowego zaczął biegać na 800 metrów i wygrał nie tylko mistrzostwo Polski, ale także zimą halowe mistrzostwo Europy. W tej formie Dobek jest mocnym kandydatem do medalu w Tokio.
Najbliższa okazja do spotkania czołówki polskich lekkoatletów już w środę w Bydgoszczy, gdzie o godz. 17 rozpocznie się 3. Memoriał Ireny Szewińskiej.
