Problem wzajemnych rozliczeń między NOM a Telekomunikacją Polską SA pojawił się już latem ubiegłego roku, kiedy to zaczął działać NOM - pierwszy niezależny operator na rynku połączeń międzystrefowych. Od tego czasu klienci korzystający z numeru 1044 nie otrzymali za te połączenia żadnych rachunków. Czy to oznacza, że nie zapłacą ich w ogóle i czy wysokość rachunku, który wreszcie otrzymają nie przyprawi ich o przyspieszone bicie serca?
- Wszystkie połączenia rejestrowane są zarówno przez nas, jak i przez TP SA, dlatego wszyscy, którzy korzystają z naszych usług, muszą za to zapłacić - wyjaśnia Marcin Gruszka, rzecznik prasowy NOM. Klienci, którzy często korzystają z połączeń 1044 mogą sprawdzić stan swojego zadłużenia względem NOM kierując prośbę pod numer faxu: 022 5716570 (konieczne jest podanie swoich danych oraz numeru identyfikacyjnego, który widnieje na fakturach TP SA). Operator poda ilość jednostek taryfikacyjnych, którą musimy przemnożyć przez 35 gr (brutto). Wówczas otrzymamy kwotę, jakiej żąda od nas NOM.
NOM zapowiada, że nie będzie pobierał odsetek za zwłokę. Niewykluczone, że wysokie rachunki będą rozłożone na raty. - Ale na pewno ustalimy progi, poniżej których nie będzie to możliwe - zapowiada rzecznik NOM. NOM ma nadzieję, że sprawa wystawiania faktur zostanie rozwiązana jak najszybciej i że dojdzie wreszcie do porozumienia z TP SA. Operator ma nóż na gardle, bo za sprzedane usługi stracił już 80 mln zł. Rzecznik przyznaje, że problem rozliczeń odbija się niekorzystnie na wynikach spółki. - Sporo zainwestowaliśmy, a nasze przychody są niezadowalające - przyznaje rzecznik NOM.
