Finałowy turniej zaplanowana na 11 października. - Cieszę się, że zostałem nominowany. Trudno będzie mi powtórzyć ubiegłoroczny wynik, kiedy to niespodziewanie wygrałem. Mój cel to awans przynajmniej do finału. Jestem w dobrej formie i po upadkach nie ma już śladu - powiedział Miedziński na facebookowym profilu Unibaksu, dla którego byłby to już piąty start w Grand Prix w takiej roli. Najlepszy zaliczył rok temu, gdy wygrał finałowy turniej.
Teraz dzika karta dla Miedzińskiego jest pewną niespodzianką. Żuzlowiec ma za sobą przeciętny sezon: szybko odpadł w kwalifikacjach do mistrzostw świata, w lidze spisywał się średnio no i dostał już dziką kartę na turniej w Bydgoszczy na wiosnę (10. miejsce).
Teraz wydawało się, że większe szanse ma Przedpełski. W lidze obaj mają niemal idenyczną średnią, ale na Motoarenie to junior jest znacznie skuteczniejszy. Wydawało się, że jego kandydaturę jeszcze wzmocni niedawne zwycięstwo rówieśnika Bartosza Zmarzlika w Gorzowie. Klub jednak postanowił inaczej.
Teraz propozycje Unibaksu muszą zatwierdzić najpierw Polski Związek Motorowy, a potem zarządzająca cyklem firma BSI. Zwykle to jest formalność, choć tym razem trener kadry Marek Cieślak jasno dawał do zrozumienia, że na Motoarenie powinien wystartować Przedpełski.
Niewykluczone, że młody żużlowiec i tak pojawi się na starcie. Wielu uczestników Grand Prix jest kontuzjowanych, a junior Unibaksu jest pierwszym rezerwowym w turnieju (drugim będzie Oskar Fajfer). W Gorzowie taką szansę otrzymał rezerwowy Adrian Cyfer.