Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Terebiński to niestrudzony prezes ministrantów z parafii Kozala w Lipnie [zdjęcia]

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Adrian Terebiński od 27 lat jest ministrantem w kościele Błogosławionego Michała Kozala Biskupa i Męczennika w Lipnie. Ma zespół Downa, ale stara się żyć aktywnie
Adrian Terebiński od 27 lat jest ministrantem w kościele Błogosławionego Michała Kozala Biskupa i Męczennika w Lipnie. Ma zespół Downa, ale stara się żyć aktywnie Małgorzata Chojnacka
Adrian Terebiński od 27 lat jest ministrantem w kościele Błogosławionego Michała Kozala Biskupa i Męczennika w Lipnie. Ma zespół Downa, ale stara się żyć aktywnie na miarę swych możliwości. Jest wytrwały i sumienny.

Adriana Terebińskiego w lipnowskiej parafii Bł. Michała Kozala Biskupa i Męczennika znają wszyscy. Każdego dnia służy podczas mszy świętej jako ministrant i tak jest niezmiennie od … 27 lat. Urodził się z zespołem Downa, ale ta niepełnosprawność nie ogranicza go w tym, co najważniejsze w życiu. Jest sumienny, zdyscyplinowany i w ujmujący sposób serdeczny. W cudowny sposób prawi paniom komplementy, które naprawdę zapamiętuje się na całe życie. To nie są puste słowa, a takie, które płyną z głębi serca!

Rano do WTZ w Lipnie, a wieczorem do kościoła
W życiu Adriana Terebińskiego nie ma miejsca na nudę. Rano wychodzi na bus, który zabiera go do Warsztatu Terapii Zajęciowej Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Lipnie. Tam spędza czas do popołudnia.

- Adrian jest uczestnikiem warsztatu od początku jego działalności – mówi Lidia Nierychlewska, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej TPD w Lipnie. - Jest osobą, która w procesie rehabilitacji zawodowej wyróżnia się dużym zaangażowaniem i odpowiedzialnością. Kiedy podejmuje się jakiegoś działania, chce dać z siebie wszystko, bardzo się stara i w miarę swoich możliwości pragnie wywiązać się z podjętych zobowiązań wzorowo. Należy do osób otwartych na nawiązywanie kontaktów towarzyskich i bardzo kulturalnych. Jako mężczyzna wyróżnia się niewątpliwie niezwykle szarmanckim podejściem do kobiet. W warsztacie nawiązał relacje koleżeńskie z innymi uczestnikami i utrzymuje bliską relację uczuciową z wieloletnią sympatią. Adrian jest przykładem na to, że przy odpowiednim wsparciu rodziny i przyjaznej instytucji osoba z niepełnosprawnością może realizować się na każdym etapie swojego życia, mieć poczucie satysfakcji i spełniać swoje marzenia.

Warsztat jest miejscem szczególnym, które dla osób niepełnosprawnych jest namiastką zakładu pracy, takiego na miarę ich możliwości. Właśnie tam, często po raz pierwszy w życiu, czują się potrzebni i doceniani. Dorośleją i stają się bardziej samodzielni. To mobilizacja do podejmowania kolejnych wyzwań, które budują wiarę we własne możliwości. Co bardzo ważne, w warsztacie podtrzymują umiejętności wyniesione ze szkoły.

W lipnowskim warsztacie mają do dyspozycji sześć pracowni: gospodarstwa domowego, rękodzielniczo – krawiecką, plastyczną, stolarską, komputerowo – poligraficzną oraz kultury i sztuki. Każdy uczestnik realizuje swój indywidualny program. Na miejscu może także korzystać z rehabilitacji ruchowej i indywidualnych zajęć z psychologiem. Adrian Terebiński w tym roku jest w pracowni kultury i sztuki, ale żadna z istniejących pracowni nie ma przed nim tajemnic. Potrafi czytać, co kosztowało go mnóstwo wysiłku.

- Lubię przychodzić do warsztatu – zdradza Adrian Terebiński. – Nie opuszczam zajęć, chyba że jestem chory. W pracowni kultury i sztuki bardzo mi się podoba. Robimy zdjęcia, rozwiązujemy krzyżówki, drukujemy listy obecności. Mam tu fajne koleżanki i kolegów.

Zadaniem tej konkretnej pracowni jest rozwijanie i wzmacnianie posiadanych zainteresowań twórczych, wyobraźni i poczucia estetyki. Uczestnicy robią też zdjęcia i mają do czynienia z komputerem, drukarką. – Adrian chętnie podejmuje się każdej pracy i potrafi poradzić sobie nawet z zadaniami, które przekraczają jego możliwości – wyjaśnia Magdalena Palicka, instruktor w poradni kultury i sztuki. – Nigdy się nie poddaje i walczy do końca. Starannie maluje elementy z deski czy sklejki i uwielbia wszelkie wykreślanki. Chętnie sprząta w pracowni i pełni dyżury. Przede wszystkim jest ciepłą osobą, która i pocieszy, i powie komplement. W tym jest niezrównany, naprawdę.

Ministrant z zespołem Downa
Codziennie wieczorem można zobaczyć naszego bohatera jak pewnym krokiem zmierza z osiedla gen. Wł. Sikorskiego do kościoła. Nigdy się nie spóźnia i jest wzorem sumienności dla swych kolegów. Wiadomo, że nikt tak długo nie jest ministrantem, bo życie biegnie nieubłaganie. Chłopcy dorośleją i zakładają rodziny. A Adrian jest.
- Do kościoła chodzę codziennie – opowiada Adrian Terebiński. – Lubię się modlić i odmawiać różaniec. Kocham Pana Boga, służę mu i staram się być dobrym człowiekiem.
Adrian należy do Grupy Szymon, która działa przy parafii Bł. M. Kozala Biskupa i Męczennika. Skupia ona osoby niepełnosprawne i ich opiekunów, które mogą się tu spotykać, organizować wspólne wyjazdy, a przede wszystkim wzajemnie się wspierać.

- Odkąd tylko pamiętam Adriana, zawsze cechowała go wrażliwość i troska o drugiego człowieka – wspomina Marzena Wilkanowska – Szojda, wolontariuszka z Grupy Szymon. - Jest wrażliwy, a przy tym błyskotliwie inteligentny. To właśnie od Adriana usłyszałam najpiękniejszy komplement: „Jesteś moją różą”. Cieszę się, że mogłam go poznać. Jest wzorowym ministrantem, który każdego dnia służy Panu Bogu i daje dobry przykład młodszemu pokoleniu. Potrafi cieszyć się z drobiazgów, przez co uczy mnie pokory i tego aby być wdzięcznym za wszystko.

W Wielką Środę jego przyjaciele wraz z proboszczem przygotowali dla niego niespodziankę. Podczas wieczornej mszy świętej w swojej intencji wysłuchał podziękowań, a następnie otrzymał upominek. Były kwiaty, gratulacje i ciepłe życzenia. Widać było, jak wielką sprawiło mu to radość.

- Adrian bardzo dobrze pamięta moment, kiedy został ministrantem – stwierdza ks. Rafał Zieliński, proboszcz parafii Bł. M. Kozala Biskupa i Męczennika w Lipnie. – Jest to dla niego bardzo ważne. Czuje dumę z posługi i zawsze podczas procesji niesie krzyż, który też utożsamia ze swoim cierpieniem. Wszyscy odnosimy się do niego z szacunkiem i zwracamy się do niego: „prezesie”. Tak mówią i księża, i ministranci. Z każdym się przywita, powie coś miłego i jest bardzo szczery w tej swojej serdeczności. To jest takie naturalne. Przed mszą świętą sprawdza intencje i wie, za kogo będziemy się modlić. Żywo też interesuje się tym, co się dzieje. Modli się teraz o pokój na Ukrainie i nawrócenie Rosji. Adrian jest chlubą naszej całej wspólnoty.

Bohater reportażu należy do tych osób, które z wielką determinacją podejmują walkę ze swoimi słabościami. Jest mu o wiele trudniej, ale się nie zniechęca. Ludzie pełnosprawni powinni uczyć się od niego pogody ducha.
- Adrian pomimo czynnie udziela się w grupach parafialnych – mówi jego koleżanka Monika Karczewska. - Oprócz grupy ministrantów, do której należy ponad połowę swojego życia, jest także członkiem Grupy osób niepełnosprawnych i opiekunów Szymon oraz Koła Żywego Różańca. Ponadto rozważa Słowo Boże w grupie Kręgu Biblijnego. Adrian bardzo lubi się modlić, szczególnie za kapłanów, odmawiając „Margaretkę”. Czyta książki religijne oraz ogląda filmy o takiej tematyce, z których wiele zapamiętuje, a nawet potrafi zacytować niektóre stwierdzenia.
Pozostaje życzyć tylko zdrowia i kolejnych lat ministranckiej posługi.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska