Aktem oskarżenia objętych zostało dziesięć osób. Są wśród nich mieszkańcy różnych regionów kraju, ale najliczniejsza grupa pochodzi z naszego regionu.
- Prowadziliśmy tę sprawę wspólnie z toruńskim wydziałem Centralnego Biura Śledczego, gdyż właśnie na nasz teren trafiała podejrzana substancja ze wschodu - mówi prokurator Jan Stawicki, naczelnik Wydziału V Śledczego Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Kersol przyjechal z Litwy i Łotwy
Cała sprawa zaczęła się w lipcu 2008 roku. Właśnie wtedy do włocławskiej "okręgówki" wpłynęło zawiadomienie z UKS w Bydgoszczy o podejrzeniu popełnienia przestepstwa. Chodziło o importerów produktu o nazwie Kersol, sprowadzanego z Litwy i Łotwy. Inspektorzy skarbowi podejrzewali, że ta substancja wykorzystywana jest w Polsce w inny sposób, niż wynikało to z deklaracji celnych oraz podatkowych.
- Kersol jest produktem ropopochodnym i teoretycznie może być wykorzystany jako paliwo - wyjaśnia prokurator Jan Stawicki. - Ale importerzy wykazywali w dokumentach, że będzie przeznaczony do innych celów - jako środek do czyszczenia zbiorników, rozpuszczalnik. Różnica polega na opodatkowaniu tej substancji. Jako paliwo byłby objety podatkiem akcyzowym, jako rozposzczalnik już nie.
Na terenie jednej z włocławskich, legalnie działających firm, której część wydzierżawił Jan O., składowano sprowadzany z Litwy i Łotwy Kersol - wynika z ustaleń śledztwa. Członkowie grupy, poprzez fałszowanie dokumentów, zmieniali przeznaczenie tego produktu. Sprzedawany był poprzez dziwne firmy - słupy, tworzone specjalnie w tym celu między innymi w Gdyni i ostatecznie trafiał do stacji paliw w całym kraju jako pełnowartościowy olej napędowy.
Wśród "nabitych w Ketonal" były różne firmy, stacje paliw itp, głównie z Kujaw i Pomorza, ale także z innych częśći kraju. - W grę wcvhodziły spore ilości Ketonalu - mówi prokurator Wojciech Fabisiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wlocławku. - Członkom grupy zarzuciliśmy nielegalne wprowadzenie do obrotu na terenie całej Polski blisko pięciuset tysięcy litrów tego ropopochodnego produktu. Obliczyliśmy, że odbyło się co najmniej siedemnaście tranzytów samochodami ciężarowymi typu cysterny.
A myśleli, że kupują paliwo
Śledztwo w tej sprawie, trwające równy rok, dobiegło już końca. Wczoraj do sądu skierowany został akt oskarżenia przeciwko 10 członkom grupy. Są wśród nich włocławianie i mieszkańcy innych ośrodków na terenie woj. kujawsko-pomorskiego, są osoby z Białegostoku, Trójmiasta, Wielkopolski, Warmii i Mazur. Zdaniem prokuratury działali w różnych układach personalnych i na różnych etapach owego "importu". Teraz ciążą na nich zarzuty udziału w zorganizowanej grupie, uszczupleń podatkowych, oszustw, poświadczania nieprawdy w dokumentach, wyłudzenia podatku akcyzowego oraz sprzedaży kontrahentom niepełnowartościowego wyrobu.
Zdaniem śledczych wspomniana grupa sprowadziła do Polski z Litwy i Łotwy blisko 500 tysięcy litrów Kersolu. Uszczuplenie należności podatkowych to ok. 600 tys. złotych. Jeszcze większe szkody ponieśli odbiorcy tej substancji, przekonani, że kupują pełnowartościowe paliwo. Z wyceny biegłych wynika, że członkowie grupy, płacąc za Kersol maksymalnie 2 zł za litr, sprzedawali go po 3,50 zł. Ich zyski w krótkim czasie były znaczne, a nabywcy stracili na tym interesie blisko 750 tys.