Czy wiecie, co robili mieszkańcy wsi w czasach, gdy nie było jeszcze elektryczności? - pyta Alicja Ożóg trzymając w ręku lampę naftową.
- Grali na komputerach! - odpowiada przedszkolak z Bydgoszczy. Przyjechał do Kozielca w gm. Dobrcz na zajęcia edukacyjne. Łącznie - ponad 50 osób z bydgoskiego "Puchatka" plus opiekunki.
Lekcja w Ziołowej Chatce
Grupy są trzy: Tygryski, Prosiaczki i Sowy. Każda bierze udział w innych zajęciach.
Alicja Ożóg, która od czterech lat zajmuje się agrotu_rystyką, zaprowadziła dzieci do Ziołowej Chatki. Opowiada o tym, jak kiedyś żyło się na wsi i do czego służą zioła. Dzieci rozglądają się z zaciekawieniem, uczą się rozróżniać zapachy.
Zapachowe zagadki rozwiązują także przed wejściem do budynku, w którym mieszkają m.in. koza Mela, świnka Chrumcia, królik Filip, owieczka Milutka. Z rączki do rączki wędrują kawałki kapusty i marchewki, którymi dzieci za chwilę karmić będą zwierzęta z zagrody edukacyjnej.
I widać, że sprawia im to ogromną frajdę. Śmieją się, piszczą, podskakują i chłoną wiedzę jak gąbka.
- Zdecydowałyśmy się na prowadzenie edukacyjnej zagrody wiejskiej, bo mało dzieci zna naturę - mówi Anna Radosiewicz (na górnym zdjęciu, z prawej, w okularach), która z Alicją Ożóg (na zdjęciu - z uniesioną ręką, bliżej chatki) współpracuje od lutego minionego roku.
W Kozielcu cola zakazana
Pani Anna wieś pokochała już w dzieciństwie.
A dzisiejsze przedszkolaki często widziały egzotyczne kraje, ale nie świnie czy kury (poza telewizorem).
Niektóre niewiele wiedzą też, jak należy się odżywiać. - Wystarczy sprawdzić co dzieci zabierają na drugie śniadanie - dodaje Anna Radosiewicz. - Przeprowadziłyśmy kiedyś badanie i okazało się, że spośród 30 dzieci, tylko dwoje miało owoce albo warzywa! Dzieci jedzą mnóstwo słodyczy, piją colę a nawet napoje energetyzujące! U nas takich rzeczy pić nie wolno.
Zapach ziemi
- Uczymy nie tylko zdrowego odżywiania - mówi Alicja Ożóg, która w plebiscycie "Nasz Rolnik 2013" zajęła trzecie miejsce w kategorii agroturystyka. - Podczas zajęć dzieci np. sadzą kwiatki albo pietruszkę, obserwują dżdżownice (nawet przez lupy).
Dzieci mogą też wziąć udział w warsztatach rękodzielniczych. Jesienią jedną z atrakcji są ziemniaczane wykopki. Czasami biorą w nich udział całe rodziny. Przyjeżdżają w weekendy, grzebią w gruncie i mają z tego ogromną frajdę. Bo poczuć zapach ziemi, to jest coś!