Wszystko zaczęło się dzisiaj około godziny 11. Mężczyzna zamknął się w sklepie na parterze budynku przy ulicy Piłsudskiego w Stargardzie i groził, że wysadzi budynek. Wcześniej na szybach wywiesił kartkę z ostrzeżeniem, że jeśli ktokolwiek wejdzie do nieruchomości bez zezwolenia właściciela, to takie wejście grozi "GALAKTYCZNYM BUM, BUM".
Na miejsce przyjechała policja, straż pożarna, pogotowie gazowe. Była też Ewa Sowa, zastępca prezydenta Stargardu. Miasto zapewniło autobus w celu ewakuacji mieszkańców. Nad sklepem, w którym zamknął się mężczyzna, są trzy piętra z mieszkaniami. Lokatorzy zostali ewakuowani.
Na sklepie wisi informacja, że jest on na sprzedaż. Mieszkańcy mówią, że mężczyzna ma około 60 lat, od jakiegoś czasu wywieszał ubrania na podwórzu przed sklepem, sprzedawał niektóre za parę złotych. Na miejsce, po interwencjach mieszkańców, miała przyjeżdżać straż miejska.
Przed godziną 14 do akcji wkroczyli policyjni antyterroryści. Młotem wybili witrynę z boku sklepu i weszli do środka. Tam obezwładnili mężczyznę i go wyprowadzili. Później został on zabrany przez pogotowie.
Zobacz również:
Stargard. Mężczyzna zabarykadował się w sklepie i grozi wysa...