Kobieta, która zgłosiła się do policjantów z komisariatu na bydgoskim Szwederowie, była roztrzęsiona. Opowiedziała o gehennie, którą miał jej zgotować pewien mężczyzna. Pracowała w sklepie, a intruzem okazał się jeden z klientów. Nachodził ją wielokrotnie, groził jej pozbawieniem życia oraz opowiadał o okolicznościach jej przyszłej śmierci i pogrzebu, przynosił nawet znicze, czym wzbudził u niej poczucie zagrożenia oraz uzasadnioną obawę spełnienia zapowiedzi. Sytuacje takie miały miejsce od maja ubiegłego roku.
Sprawą zajęli się kryminalni ze Szwederowa, którzy ustalili personalia mężczyzny i zatrzymali go. 40-latek został aresztowany na dwa miesiące, ale grozi mu kara od 2 do nawet 15 lat więzienia.
- Stalking jest jednym z nowszych przestępstw, które weszło do kodeksu karnego w połowie 2011 roku - mówi kom. Lidia Kowalska z zespołu komunikacji społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Polega ono na uprzykrzaniu życia ofierze, wręcz jej osaczaniu. Najczęściej objawem tego zjawiska jest uporczywe, ciągłe i zamierzone nękanie między innymi za pomocą sms-ów, głuchych telefonów i poczty elektronicznej. Niejednokrotnie też stalker, tak nazywamy sprawcę, nachodzi swoją ofiarę w miejscu zamieszkania czy w miejscu pracy.
Niczym myśliwy na łowach
Ciekawa jest geneza samego terminu "stalking". To słowo pochodzi z języka angielskiego i oznacza podchody lub skradanie się. Określenie było używane bywał w języku myśliwych polujących na zwierzynę. Działania te są szczególnie niebezpieczne zwłaszcza, gdy mogą przybrać formę przemocy psychicznej i fizycznej, zagrażającej życiu ofiary.
Artykuł 190a kodeksu karnego mówi, że każdy „kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby dla niej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia, poniżenia lub udręczenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.
W 2022 roku głośna była sprawa dotycząca jednego z policjantów. Poważne zarzuty usłyszał wtedy w Prokuraturze Rejonowej w Świeciu Piotr S., kierownik prewencji Komisariatu Policji w Kcyni. Śledztwo trwało pół roku z zawiadomienia Biura Spraw Wewnętrznych w Bydgoszczy. Wszczęto je z artykułu mówiącego o zmuszaniu do innych czynności seksualnych i usiłowania gwałtu. Ofiarą miała być była sekretarka.
- Po informacji przekazanej z prokuratury w Świeciu dotyczącej przedstawienia funkcjonariuszowi z Kcyni zarzutów popełniania przestępstwa, Komendant Powiatowy Policji w Nakle wszczął wobec policjanta postępowanie dyscyplinarne oraz zawiesił funkcjonariusza w czynnościach służbowych. Do KWP w Bydgoszczy wpłynął także wniosek Komendanta Powiatowego o zwolnienie funkcjonariusza „z uwagi na ważny interes służby”. Procedura ta trwa - mówiła mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.
Oszust z Tindera
Rok wcześniej natomiast zatrzymano 46-letniego obywatela Francji, który swoje ofiary wyszukiwał w serwisie Tinder. Na wycieczce w Tunezji poznał podchodzącą z Włocławska 27-latkę. Ta znajomość przerodziła się w koszmar. Mężczyzna miał potem nękać włocławiankę, naruszać jej prywatność, wzbudzać poczucie zagrożenia. Pisał do niej liczne wiadomości na Instagramie z propozycją spotkań, śledząc, fotografując, a także oczekując na nią pod jej domem.
Od razu po zgłoszeniu został zatrzymany przez policjantów i doprowadzony do prokuratora, po przedstawieniu zarzutu stalkingu sprawa trafiła do sądu. Wcześniej, w toku śledztwo stwierdzono, że mężczyzna założył na Tinderze ponad 50 kont. Miał także wynająć mieszkanie naprzeciwko mieszkanki Włocławka.
Spraw o uporczywe nękanie przybywa z roku na rok. Z danych statystycznych policji za rok 2012, czyli krótko po tym, kiedy przestępstwo wprowadzono do kodeksu karnego, w całym kraju stwierdzono 2690 takich czynów kryminalnych. W roku 2017 przestępstw z art. 190a doliczono się już 4204, a w 2020 stwierdzonych było już 5 878 takich przestępstw.
