Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja "Pomorskiej" - Uśmiechnięty Dzień - za nami. Tak było na imprezie gwiazdkowej

pio
Impreza z dziećmi i Gwiazdorem w rolach głównych odbyła się w ten poniedziałek w bydgoskim Family Parku.
Impreza z dziećmi i Gwiazdorem w rolach głównych odbyła się w ten poniedziałek w bydgoskim Family Parku. Arkadiusz Wojtasiewicz
- Mógłbym zamieszkać w sali zabaw i w święta, i tak w ogóle - mówi Michał, który wczoraj razem z prawie 200 innymi dziećmi wziął udział w naszej imprezie „Uśmiechnięty Dzień”.

Prawie tylu małych gości z domów dziecka, rodzinnych domów dziecka i innych placówek opiekuńczo-wychowawczych w regionie zjechało w poniedziałek (18 grudnia) do Centrum Zabaw Rodzinnych Family Park w Bydgoszczy.

Dzieciaki przyjechały nie bez powodu - zorganizowaliśmy dla nich cykliczną imprezę „Uśmiechnięty Dzień”. Tym razem - gwiazdkową.

Gwarno, wesoło, kolorowo. Krzyki i piski. Z zachwytu oczywiście.

Akcja
Akcja

Ścianka wspinaczkowa, megazjeżdżalnie, samochodzi-ki na torze wyścigowym, armat-ki, bilard, kręgle, basen z piłka-mi, trampolina. Do tego zabawy z Gwiazdorem (on właśnie szu-ka roweru na prezent) i Śnieżynką (ona ma problem, bo obrosła igliwiem i przypomina choinkę). Elfy też się pojawiły i rozkręcają zabawę.
W Rodzinnym Domu Dziecka w Chrośnie (gmina Solec Kujawski) mieszka ośmioro dzieci w wieku od 8 do 20 lat. Dom jest położony w lesie. Do cywilizacji, choćby do najbliższej szkoły, jest stąd jakieś 10 kilometrów.

- Na gwiazdkę przyjechały najmłodsze dzieci, akurat same chłopaki - mówi pani Izabela, prowadząca dom. Jej ekipa wła-śnie wróciła ze zjeżdżalni w Family Parku.

Mistrz akordeonu

Wśród nich jest Oliwier, 11-latek. Polski i międzynarodowy mistrz akordeonu.

Wiele jeździ po świecie, głównie na konkursy gry na akordeonie. Gra tak, że przeważnie wygrywa. Był m.in. w Austrii i Chorwacji. I po naszym regionie tak samo podróżuje z akordeonem.

Szymon jest z tej samej placówki. Też gra. - Ale w piłkę - precyzuje. Ma 8 lat i konkretne oczekiwania wobec Gwiazdora. - Chcę lego, grę „Monopoly” i pistolet na kulki - wymienia Szymek. Oscar (lat 10) jeszcze się zastanawia, co chciałby znaleźć pod choinką. - Weź też „Monopoly” - radzi mu Szymek, ale Oscara jakoś nie przekonuje.

Obok siedzi 10-letni Allan. - Dostanę pistolet, a nawet lepiej, bo karabin. Nazywa się A28, profesjonalny, na kulki.
Eryk, 13-latek, i jego kumple to następna drużyna. Są z Włocławka. Nie pamiętają długiej, dokładnej nazwy placówki, ale to teraz nie ma znaczenia. Wiedzą za to, że nie po raz ostatni tutaj przyjechali (i też nie po raz pierwszy). Samochodziki wyścigowe i trampolina najbardziej przypadły kolegom do gustu. Zaraz pójdą na ściankę wspinaczkową.

Przyszły policjant

O świętach chłopcy chętnie opowiadają, zwłaszcza o podarunkach. - Buty-korki do gry w piłkę bym chciał - przyznaje Eryk. Nic dziwnego: w przyszłości będzie piłkarzem. Jak z piłką mu nie wyjdzie, no to policjantem.

Tak się składa, że Krzysiek (9 lat) również zostanie policjantem, więc może na jednym posterunku będą pracowali. Dominik to o rok starszy brat Krzyśka. Mają jeszcze młodszego brata Piotrka, 7-latka.

Najmłodszy pobiegł gdzieś z pozostałymi dziećmi. Zaraz wróci, bo tak obiecał Dominikowi, gdy się odmeldowywał, że idzie na zjeżdżalnię.

Najstarszy brat ma wszystko pod kontrolą. - Dogaduję się z braćmi, ale tylko wtedy, jak oni mnie słuchają - twierdzi Dominik.
Trzej bracia lubią grać w piłkę. Jak podkreślają, nie tylko nożną. Nie mają za bardzo cza-su dłużej rozmawiać, bo zaraz lecą na lody.

Pannica w wojsku

Karolina ma 13 lat, a jej przyjaciółka Nikola - 15. Razem z panią Pauliną oraz grupką koleżanek i kolegów przyjechały z do-mu dziecka w Rypinie. - Przebywa u nas osiemnastu wychowanków w wieku od 8 do 19 lat - dodaje pani Paulina.
Dziewczynom na gwiazdce podoba się niemal wszystko. Nie ma, że coś najbardziej, a coś mniej. Akurat usiadły na chwilę i jedzą ciasto.

Rozmawiamy i o świętach (na 18 dzieci, jedynie czworo zostanie w placówce na świę-ta), i o przyszłości. - W czerwcu skończę gimnazjum i zamierzam iść do szkoły wojskowej - zapowiada Nikola. Karolina ma inne zainteresowania. Wykształci się na cukiernika (cukierniczkę - jakoś tak dziwnie). Nabiera praktyki. Na wigilijny stół co roku pomaga przygotować potrawy.

Biegi krótkodystansowe

Z Ośrodka Wspierania Dziecka i Rodziny w Inowrocławiu przyjechał autokar pełen dzie-ci. - Co roku jesteśmy na imprezach organizowanych przez „Pomorską”. Taki nasz niepisany zwyczaj - wyjaśniają pan Bernard, koordynator oraz pani Wioletta. Ona jest pedagogiem w placówce opiekuńczo-wychowawczej w Orłowie (podlega pod inowrocławski ośrodek).
Rozbawiony tłum na sali. Śmiechy-chichy, muzyka, konkursy. Biegi, ale raczej krótkodystansowe. Adrian goni Julkę, bo ona tego się domaga. Michał i Paweł na spokojnie obserwują ryby, bo tutaj, jakby w podłodze, urządzono staw. Grupka dzieci ustawiła się w kolejce po watę cukrową.

Papużki nierozłączki

Julka (ale nie ta, która ucieka Adrianowi) zastanawia się, cze-mu wata cukrowa jest biała, a nie kolorowa.

Koleżanka Julki to Oliwka. Obie znają się od lat. Jak papużki nierozłączki. - Nawet do kościoła na próby do przyjęcia chodzimy razem, bo w maju obie będziemy przyjęte. W białych sukniach. Takich koloru waty cukrowej - zaznacza Jul-ka. Ona ogólnie lubi biały kolor. Bluzkę też ubrała białą.

Patryk zszedł z trampolin. Zasapany, ale jaaaki szczęśliwy. Kumpel powiedział mu, że na miejscu jest nawet bilard, więc Patryk ten bilard za moment znajdzie. - Mój kuzyn gra w bi-larda jako zawodowiec w swojej szkole. Kiedyś wygrał puchar i mi go dał. Puchar był pełen cukierków. Tym bardziej mi się podobał - objaśnia.

Dwie dziewczynki, na oko mają 5-6 lat, tak samo lubią cukierki. I prezenty też lubią.

Jedna pod choinkę dostanie „nie-plastikowego laptopa, ale prawdziwego”. Jej koleżance marzy się zestaw kreatywny do malowania.

A propos malowania: dwie następne dziewczynki mają pomalowane buzie. Tańczą na do-le, przy zjeżdżalni. Tańczyłyby w innym miejscu, ale czekają na dwie przyjaciółki, które pobiegły zjeżdżać.

Zdjęcia z autosalonu

Antek i Allan już zjeżdżali. Czekają na wejście na tor wyścigowy. Nie wiadomo, jak Antek, ale Allan będzie rajdowcem.
- Niech pani zobaczy. Mam zdjęcia z różnych salonów samochodowych. We wszystkich robię „selfiaki” - pokazuje mi fotki w komórce.

Cztery nowo poznane koleżanki siedzą przy stole, jedzą obiad i licytują się, która ma więcej lat. Jedna 9, druga 10, trzecia 12. Opowiadają sobie o szkole. - W mojej jest basen - zaczyna 9-latka. - Lubię pływać byle jakim stylem, a najbardziej lubię zakręcać w wodzie.

Kuba by ze mną pogadał, ale idzie na salę poszukać młodszego brata. Ten młodszy brat musi wziąć tabletkę w samo południe i starszy brat o tym pamięta. Ciocia też pamięta i cze-ka z tabletką na mniejszego chłopca.

Za rok Mikołaj na gwiazdce

Nadia ma dylemat. Nie wie, czy bardziej lubi Gwiazdora (bo on przecież załatwia prezenty), czy Śnieżynkę (no bo to przecież kobieta, jak Nadia, i do tego w ładnej sukience). - Mam małego brata, ale on jeszcze nie umie chodzić i tutaj nie przyszedł - tłumaczy dziewczynka. - Następnym razem przyjdzie. Ma na imię Mikołaj. Na taką imprezę będzie pasował.

Nie udałoby się nam zorganizować „Uśmiechniętego Dnia”, gdyby nie pomoc naszych dobroczyńców. Wymieniamy ich poniżej i im jeszcze raz dziękujemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska