W piątek około godz. 2 mundurowych wezwano na ulicę Wyzwolenia.
- Czekał tam kierowca nocnego autobusu, który oświadczył, że chwilę wcześniej podszedł do niego nieznany mężczyzna, pytając o godzinę odjazdu. Kiedy dowiedział się, że autobus odjeżdża dopiero za pół godziny, wyrwał wycieraczkę i zbił szybę, a później uciekł ulicą Wyzwolenia - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik municypalnych.
Funkcjonariusze straży i policji pojechali we wskazanym kierunku. Wkrótce znaleźli chuligana, który zaczął uciekać na widok radiowozu. - Był pijany i agresywny. Trzeba było go obezwładnić i założyć mu kajdanki. Później został przewieziony do izby wytrzeźwień - dodaje Bereszyński.
MZK i zarząd dróg co roku tracą od 50 do 100 tysięcy złotych na naprawy zniszczonych samochodów i wiat, zdemolowanych przez wandali. Dla przykładu, za zniszczony kasownik, przewoźnik płaci około 1500 złotych.
Od kilku miesięcy trwa także akcja zarządu dróg i MZK, które wspólnie z policją chcą zapobiec dewastacjom. Na przystankach wywieszono plakaty, na których apeluje się o to, żeby powiadamiać policję lub straż miejską o przypadkach wandalizmu. Podano także numer, na który można wysyłać sms-y: 697 052 112. Jak się dowiedzieliśmy, do tej pory mundurowi nie otrzymali żadnej wiadomości o chuliganach na ten numer.