Posiedzenie odbywało się z wyłączeniem jawności. W biurze prasowym Sądu Okręgowego w Suwałkach dowiedzieliśmy się, że w takiej sytuacji treść ugody też jest tajna.
Marek G., jak pisaliśmy, przez kilka ostatnich lat był członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Na co dzień marzył o karierze modela, czy aktora. Ale ofert miał jak na lekarstwo, więc na początku tego roku przyjął propozycję zagrania w filmie pornograficznym. Chciał być, jak mówił, rozpoznawalny, a rodzaj filmu nie ma żadnego znaczenia. Tym bardziej, że jest zadowolony ze swojego występu i przypuszcza, że wszystkie negatywne opinie wynikają po prostu z zawiści.
Informacja o występie Marka G. szybko rozeszła się w mieście i dotarła do Grzegorza Zubowicza, sekretarza sejneńskich struktur partii, który wystąpił do zarządu okręgu z wnioskiem o wyrzucenie aktora ze struktur PiS-u.
Zobacz tutaj: Członka PiS wyrzucili za granie w pornosie
- Musiałem zareagować, bo ja za tego człowieka poręczałem - tłumaczy Zubowicz. - Nie wyobrażam sobie, by ktoś taki był w naszych szeregach.
Sejnianin poczuł się zniesławiony. W prywatnym akcie oskarżenia zarzucił działaczowi, że ten poinformował o występie w pornusie media. A publikacje na ten temat spowodowały, że aktor stał się pośmiewiskiem w mieście. Odwróciła się też od niego rodzina. Domagał się więc przeprosin i zadośćuczynienia.
- Nie nagłaśniałem sprawy tylko odpowiadałem na pytania dziennikarzy - odpierał zarzuty sekretarz. - A to należy do moich obowiązków.
W czwartek, w sejneńskim sądzie odbyło się posiedzenie ugodowe. Tuż po nim Grzegorz Zubowicz nie chciał się wypowiadać. - Zostałem zobowiązany przez sąd do zachowania tajemnicy - mówił. - Ale cieszę się, że ta sprawa się zakończyła.