https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Akty w salonie bez cenzury

Tekst i fot. Barbara Zybajło
Na wernisażu nie zabrakło rodziny artysty - żony  i dwóch malutkich córeczek, które dyrektorka  domu kultury Maria Jeżewska-Ruks obdarowała  kredkami. Już za kilka lat okaże się, czy  odziedziczyły talent po ojcu.
Na wernisażu nie zabrakło rodziny artysty - żony i dwóch malutkich córeczek, które dyrektorka domu kultury Maria Jeżewska-Ruks obdarowała kredkami. Już za kilka lat okaże się, czy odziedziczyły talent po ojcu.
Na wernisażu Janusza Zigmanskiego nie brakowało przyjaciół i rodziny artysty. Odważne akty spodobały się zebranym. - No, kolego, pozytywne zaskoczenie - mówiono ze wszystkich stron.

Janusz Zigmanski to przedstawiciel młodego pokolenia człuchowskich artystów, których policzyć można na palcach jednej ręki. Jego prace wystawiono latem z okazji XXX-lecia w Muzeum Regionalnym. - Kilka z aktów zdjęto, aby nie wzbudzały kontrowersji, ale ja uważam, że moje prace są od tego dalekie i nie widzę w nich nic niestosownego - zapewniał artysta. - Cieszę się, że zaproszono mnie do salonu w domu kultury, który bardzo cenię i w którym mogłem pokazać wszystko bez cenzury.

Zigmanski przypomniał, że dom kultury zdobią oryginalne akty antycznych herosów, więc jego prace są tam jak najbardziej na miejscu. - Był czas, gdy malowałem pejzaże od realizmu do abstrakcji - mówił.

Chwalono rękę i wszechstronność artysty, który subtelnie pokazał na wernisażu piękno ciała. - Kto był modelką? - dopytywano się ze wszystkich stron.

- Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to w przyszłym roku zacznę pracę nad freskami w kościele p.w. św. Jakuba - zdradził plany. - Pracuję teraz nad ich projektem.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska