Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alek tłumaczył, Marek chronił. Zginęli 10 kwietnia

(has)
Aleksander Fedorowicz i Marek Uleryk
Aleksander Fedorowicz i Marek Uleryk archiwum
Bydgoszcz żegnała Aleksandra Fedorowicza 20 kwietnia. Dzień później w Dziewierzewie chowano Marka Uleryka. Obaj byli na pokładzie Tu-154M.

Lecieli do Katynia w oficjalnej delegacji, na czele której stał prezydent Lech Kaczyński. Obaj podróżowali służbowo. Aleksander był tłumaczem języka rosyjskiego, Marek oficerem BOR, który ochraniał Marię Kaczyńską.
8 kwietnia Aleksander zadzwonił do koleżanki: - Oglądaj mnie w Katyniu, będę przy boku prezydenta - powiedział. Za kilka tygodni z przyjaciółmi miał wystartować w maratonie w Szklarskiej Porębie.

Śp. Aleksandrowi Fedorowiczowi w ostatniej drodze towarzyszyły setki bydgoszczan [zdjęcia]

Ale już nie pobiegł...
Marek był w rodzinnym domu w Dziewierzewie na Wielkanoc.Zapowiedział, że niebawem przyjedzie na długi urlop. Z przyjaciółmi umawiał się na ryby. Bo łowienie było jego wielką pasją.

Już się na łowisko nie wybrał...
Aleksander Fedorowicz urodził się w Bydgoszczy, kończył IV LO. - Aluś jeszcze w szkole podstawowej został zawodnikiem Kolejowego Klubu Wioślarskiego. Pływał na "skiffie". Wywalczył mistrzostwo Polski w kategorii juniorów młodszych - wspomina Dariusz Fedorowicz, brat Aleksandra.

Na początku lat 90. odbył studia dyplomatyczne jako stypendysta rządu RP w moskiewskim Instytucie Stosunków Międzynarodowych. Potem trafił do służby zagranicznej. Był wicekonsulem w Uzbekistanie. Wraz z przyjacielem założył kancelarię tłumaczy przysięgłych (władał pięcioma językami). - Pogodny, niezwykle serdeczny człowiek - tak Alka wspominali przyjaciele.
Żegnając Marka Uleryka ks. Alfred Lugiert mówił: - Urodził się w święto Trzech Króli, co zapowiadało, że będzie wędrowcem.

Dziewierzewo pożegnało Marka Uleryka - półkilometrowy kondukt żałobny - zdjęcia

I wędrował, chroniąc innych. Marek Uleryk w BOR pracował od 2003 r. Spokojny, niezwykle sprawny, miał naturę prawdziwego sportowca. Uprawiał sport ekstremalny. Był instruktorem spadochroniarstwa, dwa razy zdobył tytuł mistrza Polski w wojskowym wieloboju. Jego żywiołem było powietrze.
Kończył prawo i administrację na Uniwersytecie Warszawskim. - Spokojny, wspaniały sportowiec - mówił na pogrzebie przełożony Marka.

Jutro mija 1. rocznica smoleńskiej katastrofy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska