Spektakl bez zarzutu
Takie spektakle w aleksandrowskiem Zespole Szkół nr 3 to już tradycja, po raz drugi okazją były Mikołajki. Wśród świetnych dekoracji wystąpili nauczyciele i pracownicy szkoły, na widowni zasiedli uczniowie, ich rodzice, przyjaciele szkoły i goście.
Tym razem zaprezentowano "Kopciuszka" wg Jana Ch. Andersena. Ale nie była to zwykła prezentacja bajki, a najprawdziwszy teatralny spektakl z piękną oprawą muzyczną, w której pobrzmiewała i muzyka klasyczna, i piosenki; był taniec, a konkretnie menuet w klasycznym układzie; była wreszcie fabuła, podana tak, że widzowie szybko ze szkolnej sali poddając się teatralnej magii przenieśli się w miejsca akcji.
Były więc na widowni i salwy śmiechu, i westchnienia zachwytu, i głośne komentarze, i łzy wzruszenia. A wszystko dzięki fantastycznej, sugestywnej grze aktorów, pozbawionej charakterystycznej dla amatorów nuty deklamatorstwa.
Widz zapominał, że oto Katarzyna Lucińska gra macochę, tylko widział zapatrzoną w swoje nieznośne córeczki, kobietę apodyktyczną i nieczułą dla sieroty - Kopciuszka.
Nie widział Beaty Malko i Renaty Krzemińskiej - Perez (obie panie wyreżyserowany przedstawienie) w rolach brzydkich sióstr, ale zobaczł dwie kapryśne, egocentryczne, pozbawione samokrytycyzmu mało sympatyczne panienki.
Wzruszała Marta Sfefańska w roku Kopciuszka, widz jednak widział sugestywną biedną dziewczyna, gonioną do pracy.
Nie było też Andrzeja Zgubińskiego w roli Królewicza, a był majestatyczny młodzian z królewskiego rodu, z wdziękiem tańczący menueta.
Widzowie oniemieli
I tak można by wymieniać, bo wszyscy występujący w tym przedstawieniu zasługują na wielkie brawa. Za talenty, i za to że im się chce robić po pracy coś, czego nie przewiduje szkolny program, a co daje radość uczniom.
- Nie mogłam sobie odmówić, żeby nie zobaczyć, co tym razem przygotowali moi kochani nauczyciele. Oniemiałam z wrażenia - przyznała Ewa Wochna, dyrektorka szkoły, która od kilu dni jest na zwolnieniu lekarskim. Tym razem wyraźnie obolała przybyła do szkoły i nie kryła dumy i radości.
- Jestem pod ogromnym wrażeniem. To coś fantastycznego. Trzeba ten spektakl pokazać szerszej publiczności - mówia z kolei Urszula Paprocka, przewodnicząca Rady Miejskiej Aleksandrowa Kujawskiego, która przybyła na spektakl razem z wiceprzewodniczącym Ceza-riuszem Pilewskim, któremu towarzyszyła żona. Spektakl rzeczywiście warto pokazać innym szkołom i przedszkolom. Już obejrzeli go uczniowie alek-sandrowskiej Szkoły Podstawowej nr 1 i Przedszkola Samorządowego im. Juliana Tuwima.
Problem w tym, że przedstawienie, że ze względu na dekoracje, można go oglądać tylko w ZS nr 3 i tylko popołudniami, żeby nie zakłócać pracy szkoły.
Nauczyciele i pracownicy ZS 3 mają wiele zapału, talentu i chęci, by zabawę w teatr kontynuować. Zmarnowanie tego potencjału byłoby grzechem zaniechania. Szkolny teatr to trzecia oddolna inicjatywa kulturalna w mieście po Zespole Folklorystycznym, działającym w Zespole Szkół nr 1 i chórze Cordiale Coro, zrodzonym przy Kolegium Salezjańskim, a więc kolejne przedsięwzięcie rozwijające poza Miejskim Centrum Kultury. A może placówka ta nie jest aż tak niezbędna miastu, jak się wydaje?