- Skąd pomysł na Instytut Dziedzictwa Kruszwicy?
To reakcja na głosy mieszkańców gminy Kruszwica, którzy chcą jeszcze aktywniej działać na rzecz swoich lokalnych środowisk - spotykać się, podejmować wspólne inicjatywy, nawiązywać kontakty, uczyć się, rozwijać swoje zainteresowania, miło spędzać czas wolny. Oczywiście w Kruszwicy też działają organizacje, na przykład Dom Aniołów Stróżów, zrzeszenia i kluby sportowe, PTTK. Warto by jednak powołać dodatkowe, m.in. Uniwersytet Trzeciego Wieku, towarzystwo historyczne, zrzeszyć kobiety. Należałoby też zadbać o koordynację działań, inspirowanie i kreowanie nowego typu aktywności, promowanie tej działalności na szerszą skalę, współpracę z innymi ośrodkami w Polsce i za granicą.
- Podjęła się Pani zadania, które wymaga wiedzy i odpowiedzialności...
Mam tego pełną świadomość. Nie podjęłabym się bez należytego przygotowania. Najpierw ukończyłam studia podyplomowe: edukacja regionalna, komunikacja społeczna i Public Relations, zarządzanie kulturą w strukturach Unii Europejskiej (te ostatnie w Polskiej Akademii Nauk w Warszawie). Uczestniczyłam w wielu konferencjach, szkoleniach, warsztatach, kursach poświęconych budowaniu społeczeństwa obywatelskiego. Biorę udział w spotkaniach organizowanych przez Centrum Europejskie Natolin. Współdziałam z Polsko-Amerykańską Fundacją Wolności i Fundacją Batorego. Miałam także okazję obserwować działania organizacji pozarządowych za granicą. Teraz swoją wiedzą i doświadczeniem chcę podzielić się z kruszwiczanami.
- A jakie są relacje instytutu z Urzędem Miejskim?
- Dobre. My, zgodnie z założeniami organizacji o takim charakterze, chcemy wspierać Urząd, różne instytucje i organizacje, a także społeczeństwo. Nie będziemy występować przeciw komuś, kto działa zgodnie z prawem, etyką i poszanowaniem dla innych.
- Instytut już działa i to aktywnie...
- Zorganizowaliśmy konferencję "Społeczeństwo aktywne" z udziałem 10 prelegentów - działaczy organizacji pozarządowych, pracowników urzędów miast, w tym burmistrza Aleksandrowa Kujawskiego i pracownika "Biura Toruń 2016", oraz blisko 60 kruszwiczan zainteresowanych różnymi formami aktywności. Z naszej inicjatywy odbyły się także w Kruszwicy warsztaty dla młodzieży, które poprowadzili pracownicy bydgoskiej Fundacji "Wiatrak" oraz wolontariusze z Niemiec, Turcji i Włoch. Wzięło w nich udział 30 uczniów z 4 kruszwickich szkół. Byli zadowoleni, że mogą pozyskać wiedzę w zakresie programu "Młodzież w działaniu" - wymian krajowych i międzynarodowych oraz wolontariatu.
- Instytut, o czym informowaliśmy włączył się również do dyskusji nad rewitalizacją Rynku w Kruszwicy.
- Tak, również zgodnie z oczekiwaniem społecznym. Kruszwiczanie chcą żeby ich miasto, tak samo jak pobliski Inowrocław, Mogilno, Janikowo, Gniewkowo rozwijało się, stawało się miastem przyjaznym jego mieszkańcom, turystom i inwestorom. Zdajemy sobie sprawę, że opracowanie projektu Rynku, który spełniałby oczekiwania wszystkich, jest niemożliwe. Zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony - dlatego tak ważny jest kompromis. W tej chwili prowadzone są prace nad opracowywaniem nowej koncepcji Rynku. Projekt ten będzie uwzględniał również postulaty wyrażone przez uczestników debaty zorganizowanej w Kruszwicy przy współudziale Instytutu - "Rewitalizacja szansą na drugą młodość miasta". Oczywiście wprowadzone zostaną te zmiany, które są możliwe do realizacji w ramach rewitalizacji, bo tylko takie projekty współfinansuje Unia Europejska.
- To pewnie nie jest łatwe...
Bardzo przydaje mi się wiedza pozyskana podczas szkoleń z zakresu wdrażania zmian oraz rozwiązywania konfliktów społecznych wokół inwestycji.
- Czego Pani życzyć?
Zdaję sobie sprawę jak trudno zaakceptować zmiany, i to z różnych przyczyn. Ale wszyscy musimy mieć świadomość tego, że szansa pozyskania tak znacznych funduszy na kruszwicki Rynek już się szybko nie powtórzy. Dlatego też trzeba wziąć na własne barki ciężar wdrażania zmian - nikt nas w tym względzie nie wyręczy. Dziękuję wszystkim, którzy współdziałają ze mną.
