https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Analiza wyników

(bart)
Michał Grabski, wójt Osia: - Wygrana w takim stylu cieszy, ale wiąże się z tym wielka odpowiedzialność za przyszłość gminy.
Michał Grabski, wójt Osia: - Wygrana w takim stylu cieszy, ale wiąże się z tym wielka odpowiedzialność za przyszłość gminy.
- Moi ludzie są wspaniali - stwierdza Zofia Topolińska, która zdobyła wyjątkowo duże poparcie w ostatnich wyborach. Z pewnością podobnie mógłby powiedzieć Michał Grabski.

Wójt Osia to rekordzista. I chociaż nie uzyskał stuprocentowego poparcia, jak niektórzy mu życzyli, to wynik 89,14 proc. zasługuje na najwyższe uznanie. Jest też skutecznym odstraszaczem dla potencjalnych konkurentów do urzędu. Na razie taki się nie pojawił i zapewne, dopóki Michał Grabski będzie chciał rządzić, nikt nie jest w stanie pokrzyżować mu planów. On sam, oczywiście, cieszy z sympatii, jaką jest darzony, ale ma świadomość, wyzwań, przed jakimi staje. - Wbrew temu, co mówią politycy, przyszłość wcale nie rysuje się kolorowo - zauważa. - Mam na myśli problemy z budżetem UE. Niestety, odbije się to na naszych inwestycjach, w wielu przypadkach finansowanych właśnie ze środków Unii.
W ciągu najbliższych lat oczkiem w głowie wójta mają być drogi. Zarówno gminne, jak i powiatowe. W przypadku tych ostatnich chciałby, aby gmina miała udział finansowy, by w ten sposób przyspieszyć ich odnowienie. Wszystko po to, aby ułatwić życie miejscowym przedsiębiorcom uzależnionym od sprawnego transportu.

Analiza wyników

Emocje związane z wyborami opadły już także w domu Zofii Topolińskiej, która nie zaprzecza, że miała pewne obawy o wynik głosowania. - Naprawdę nie sądziłam, że zagłosuje na mnie prawie 85 proc. osób - mówi. - Teraz intensywnie zastanawiam się, dlaczego nie zrobiło tego pozostałe 15 procent.
Aby zbliżyć się do odpowiedzi na to pytanie, uważnie przeanalizowała wyniki w poszczególnych obwodach. - Niespodziewanie okazało się, że najmniej zadowolonych z mojej pracy jest w samym Lnianie, gdzie przecież najbardziej widoczne są inwestycje - tłumaczy Topolińska. - Być może problemem jest przepływ informacji? Zastanawiam się, jak to zmienić, bo organizowane do tej pory zebrania faktycznie nie cieszyły się dużym zainteresowaniem. Może warto pomyśleć o innej formie komunikacji, która powoli lepiej poznać oczekiwania mieszkańców. Z drugiej strony mam świadomość, że nie sposób zadowolić wszystkich, choćby nie wiem jak się człowiek starał.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska