https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Urbaniak biegnie do Watykanu bez pieniędzy od Bydgoszczy. Odrzucił też pomoc ze strony Torunia

Patrycja Szopiera [email protected]
Andrzej Urbaniak w biegu z września ubiegłego roku
Andrzej Urbaniak w biegu z września ubiegłego roku Lech Kamiński
Andrzej Urbaniak w hołdzie Janowi Pawłowi II pobiegnie do Watykanu z logo Bydgoszczy na piersi. Choć miasto nie dołożyło mu ani złotówki.

Z zawodu jest technikiem - mechanikiem obróbki plastycznej metali. Bieganie to jego pasja. Więc, aby uczcić pamięć Jana Pawła II, Andrzej Urbaniak w dniu jego kanonizacji też pobiegnie z Wadowic do Watykanu.

Przeczytaj także: Andrzej Urbaniak dobiegł z Warszawy do Bydgoszczy! [zdjęcia]

W hołdzie Papieżowi

- Jestem wdzięczny Janowi Pawłowi II za to, co zrobił dla kraju i świata - mówi Urbaniak. - To był wielki człowiek i należy mu się hołd. Szczególnie w dniu jego kanonizacji. Tego właśnie dnia my - Polacy - musimy pokazać, że pamiętamy. Więc wystartuję z Wadowic, aby przypomnieć, gdzie to wszystko się zaczęło.

Swoje podziękowania kieruje również do dwóch kolejnych papieży: Benedykta XVI i Franciszka. Z wdzięczności za szybkie doprowadzenie do kanonizacji Papieża-Polaka będzie przebiegał przez Marktl - miasto, w którym urodził się Joseph Ratzinger.

W dniu kanonizacji, czyli 27 kwietnia o godz. 9 Urbaniak weźmie udział we Mszy Świętej w Wadowicach. Następnie pod domem Papieża symbolicznie złoży kwiaty i wystartuje o godz. 10. Trasę liczącą 1600 km będzie pokonywał przez 31 dni. Podróż zakończy się 27 maja. Następnego dnia biegacz weźmie udział we Mszy Świętej na Placu św. Piotra. Uwieńczeniem wysiłku będzie audiencja u papieża Franciszka. Powrót do Bydgoszczy planuje 31 maja - w swoje 55 urodziny.

- To będzie najlepszy prezent, jaki mogłem sobie zrobić - mówi z radością.

Ciągle w biegu

Do tak wyczerpującej trasy przygotowuje się od 1 listopada.

Do tej chwili ma przebiegniętych około 4 tys. km. "Pomorska" już wie, jak zaplanował każdy dzień na trasie:- O godz. 6.30 będzie pobudka - relacjonuje Urbaniak. - Po porannej toalecie, o godzinie 7.15 będę jadł śniadanie: rybkę, jajecznicę, może jakąś szynkę. Zobaczymy, co będzie na miejscu. Codzienny bieg rozpocznie się o 9 i przez kilka następnych godzin cały czas będę w trasie.

Bieg będzie kończył codziennie najpóźniej o 16. Jednak nie od razu uda się na odpoczynek. Najpierw czeka go obowiązkowe obłożenie nóg lodem. W tym pomoże mu Krystian Rojek dobry, sprawdzony przyjaciel ultramaratończyka, a na trasie masażysta, fizjoterapeuta i kierowca samochodu w jednym.- Obojętnie, czy skończę bieg w lesie, czy na ulicy, położę się na kocyk, a Krystian obłoży moje nogi lodem, aby zniwelować mikrourazy.

Potem kąpiel w hotelu, obiad, masaż, kolacja i ważenie.- Co dzień trzeba się ważyć - podkreśla Urbaniak. - Muszę sprawdzać, czy za dużo nie tracę na wadze i czy odpowiednio odżywiam organizm. Trzeba też zapisywać, ile litrów wody wypijam. Nie mogę doprowadzić do odwodnienia. Gdy organizm zawoła: "Andrzej, daj mi pić", to będzie już za późno.

Urbaniak planuje biec z prędkością 10 km/godz. Codziennie ma zamiar pokonywać około 60 km. Co oznacza, że będzie w biegu - bez przerwy! - około sześć godzin. Mniejszy dystans - bo "tylko" 43 km - będzie pokonywał w Alpach. Jak można biec bez odpoczynku przez tyle godzin? Jak można do tego stopnia wytrenować organizm? Urbaniak wyjaśnia: - Organizm wpada w rytm biegu, stabilizuje sobie tętno, uspokaja oddech. Nie ma czegoś takiego jak zadyszka. Więc biegnę tak długo, aż pokonam określony dystans. Jak stanę, to później trudno znów wbić organizm w ten rytm. Więc przystanki robię tylko po to, aby zmienić skarpetki czy nasmarować skórę wazeliną - śmieje się.

Urbaniak w biegu udziela wywiadów, rozmawia przez telefon, a nawet spożywa sportowe posiłki. - Przygotowujemy na trasę odpowiednią ilość płynów, batony, czekolady i rodzynki. Wszystko już gotowe, w podpisanych paczkach będzie leżało na przednim siedzeniu. W biegu tylko wyciągnę rękę, a Krystian już będzie wiedział, co ma mi podać.

Bydgoszcz odmawia, Toruń nalega

Andrzej Urbaniak ma za sobą wiele sukcesów. Jego największym dokonaniem jest Spartathlon - w 2009 roku przebiegł z Aten do Sparty , 246 km w 34 godz. 37 min. Jednak trasa do Watykanu to - jak sam stwierdza - jego "bieg życia". I przy okazji duży wydatek. Paliwo do samochodu, pożywienie, noclegi - to wszystko kosztuje. Urbaniak napisał do bydgoskiego urzędu miasta wniosek w konkursie na działania promocyjne. Pismo zostało odrzucone.

- W tym roku, jeśli chodzi o imprezy upamiętniające kanonizację Jana Pawła II, postawiliśmy na wydarzenia masowe. Chcemy bowiem, aby jak najwięcej bydgoszczan wzięło w nich udział - informuje Marta Stachowiak, rzecznik Urzędu Miasta. - Stąd organizacja masowego biegu ulicami miasta "Bydgoszcz na start" - dodaje.

- W 2012 roku dofinansowaliśmy z budżetu miasta bieg pana Urbaniaka, którego celem było uhonorowanie Ukrainy i Polski za wkład w organizację piłkarskich mistrzostw Europy - podkreśla rzecznik UM.
Urbaniak, na możliwych 65 punktów do zdobycia w konkursie dostał 17. Jak informuje rzecznik UM, punktowano masowość, innowacyjność, zasięg oddziaływania promocyjnego, zgodność ze strategią i wielopłaszczyznowość.

Choć miasto nie pomogło, wsparcia udzielił marszałek województwa. - Dostałem od niego 2 tys. na sprzęt sportowy i ubrania - informuje Urbaniak.

Ponadto wsparcie maratończykowi ofiaruje też ... Toruń.- Wiem, że władze Torunia słyszały o odmowie bydgoskiego Działu Promocji i w każdej chwili mogą mnie wesprzeć - relacjonuje Urbaniak. - Szkoda, że Bydgoszcz odrzuca mój wniosek, podczas gdy miasto obok samo do mnie wydzwania - stwierdza ze smutkiem.

Mimo licznych telefonów sportowiec postanowił odmówić władzom Torunia i dalej na własną rękę szukać sponsorów biegu.- Inny pewnie by się zgodził - tłumaczy Urbianiak. - Jednak pieniądze to nie wszystko. Liczy się też honor. Z całym szacunkiem dla Torunia, bo mam tam rodzinę, a prezydenta bardzo lubię. Ale jestem bydgoszczaninem, rodowitym fordoniakiem. I nie mogę miastu tego zrobić. Choćbym miał jeść suchy chleb i pić tylko wodę, pobiegnę z logo Bydgoszczy na piersi - dodaje z dumą.

Choć wniosek Urbaniaka odrzucono, ten postanowił jeszcze raz zwrócić się do ratusza. - Poproszę o przekazanie albumu o naszym mieście - zapewnia Urbaniak. - Chcę po prostu dać papieżowi od bydgoszczan pamiątkę, pokazać mu, jakie piękne miasto odwiedził Jan Paweł II podczas jednej ze swoich pielgrzymek. Może papież obejrzy sobie album w wolnym czasie?

Ze sportowcem "Pomorska" porozmawia w czerwcu, po jego powrocie do Polski.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 33

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mat

a czemu mamy dawać hajs na czyjeś fanaberie? i dlaczego moje miasto ma być kojarzone z takimi wybrykami? dlaczego Bydgoszcz zawsze musi kojarzyć się jak najgorzej?

G
Gość

Jadę na Majorkę w koszulce z bydgoskim logo aby promować nasze miasto. Czekam na zrzutkę

B
Ben lokalny patriota
W dniu 21.04.2014 o 12:54, Wujek Leon napisał:

A kogo obchodzi dokąd biegnie ten chłopina ? Jaki cel mu przyświeca i jaki aktualnie jest stan jego umyslu ?Osobiście jest mi obojętne czy ktoś biegnie do Watykanu czy do Pacanowa, komuś podziękować lub o coś poprosić, nawet jeśli założy koszulkę z herbem mojego miasta .

ty ciulu wiesz chociaż po co żyjesz???

r
r

Bruski wynajmij może 20 autokarów dla kibiców Zawiszy bo 10 może być mało..a biegaczowi nawet złotówki nie dołoży..wstyd!!

M
Marcin z Torunia
W dniu 21.04.2014 o 07:54, ochlapus napisał:

Prezydent Bruski nie powinien już podejmować żadnych kluczowych dla miasta decyzji tylko zacząć już pakować walizki bo dawno już stracił zaufanie u mieszkańców. Nikogo z prawicy na prezydenta miasta.Pozdrawiam Marcina z Torunia

Dzięki za pozdrowienia! Ciebie też pozdrawiam Szymonie albo Kubo!

W
Wujek Leon

A kogo obchodzi dokąd biegnie ten chłopina ? Jaki cel mu przyświeca i jaki aktualnie jest stan jego umyslu ?

Osobiście jest mi obojętne czy ktoś biegnie do Watykanu czy do Pacanowa, komuś podziękować lub o coś poprosić, nawet jeśli założy koszulkę z herbem mojego miasta .

G
Gość

A Ja nie jestem wdzięczny za nic temu papieżowi ! Widać jak pokolenia JP II doprowadziły Polskę do ruiny. Solidaruchy czym więcej zdzierają tym mniej mają bo kula śnieżna długu ruszyła. Komuniści przez 20 lat po II Wojnie Światowej odbudowali kraj. Zbudowali tysiące fabryk, szkół, szpitali i osiedli mieszkaniowych. Solidaruchy większość tego zniszczyła i doprowadziła do plajty. Jaki ten Gumułka był inteligentny i przewidział to mówiąc: „żyd poza kiosk warzywny nie może wyjść bo w gospodarce wszystko zniszczy i okradnie” !

W POLSCE OD 1989 ROKU mamy do czynienia z szemraną, rabunkową prywatyzacją - na masową skalę są wyprzedawane za łapówki, za bezcen i zawłaszczane przez partyjnych kolesiów najlepsze przedsiębiorstwa. Likwidowane są i zawłaszczane nie tylko zakłady przemysłowe, ale znikają nawet całe gałęzie przemysłu i gospodarki: maszynowy, elektroniczny i elektrotechniczny, papierniczy, chemiczny, stoczniowy, hutniczy, włókienniczy, rybołówstwo, flota handlowa. Sprzedawane też są strategiczne zakłady takie jak: energetyczne (elektrownie, kopalnie, rafinerie), wodociągowe, banki (już prawie żaden nie jest polski), komunikacyjne (PKP podzielone na dziesiątki spółek, PKS), telekomunikacyjne (przykład TP), tytoniowe, spirytusowe, handel - wszystko w obcych rękach. W obcych rękach są już strategiczne zakłady i gałęzie gospodarki. Nieprofesjonalne rządzenie dyletantów, złodziei, analfabetów wtórnych i skorumpowanych cwaniaków nazwałem "sposobem siekiery i młotka", bo nie ma się koncepcji strategicznych, strukturalnych, perspektywicznych i restrukturyzacyjnych na zarządzanie. Do sposobu "siekiery i młotka" nie potrzeba żadnego wykształcenia, trzeba tylko być w układzie (partyjnym) i mieć immunitet, aby być całkowicie bezkarnym. A wygląda to mniej więcej tak: siekierą dokonuje się cięć (tam gdzie nie trzeba i nie można - służba zdrowia, szkolnictwo, pomoc socjalna, wyprzedaż i likwidacja przemysłu itp), a młotkiem rozwala się polskie firmy i gospodarkę wbijając w nie gwoździe (podnosząc podatki, ceny paliw i energii, zusy, srusy i inne opłaty, a zwiększając wydatki na administrację). Państwo i obywatele nie są jednak workiem bez dna - ten worek jest już pusty. Wszystko, co było w Polsce strategiczne zostało sprzedane, a w takiej sytuacji to i nasza armia okrojona i słaba jest zbyteczna, bo co się może tu stać, jak tylko OBCY wyłączą nam prąd i telefony, każą natychmiast spłacić wszystkie długi, zakręcą wodę i gaz, zatrzymają kolej, zamkną stacje benzynowe - naprawdę nie potrzeba wojny, aby zawładnąć takim krajem! Jesteśmy zniewoleni i słabsi niż za PRL-u, a V rozbiór właśnie kończy dzieło - rząd chce sprzedać lasy państwowe, uzdrowiska, zakłady azotowe, zniszczyć kolejnictwo, LOT, Pocztę Polską i zagarnąć tereny ogródków działkowych w dużych miastach, bo majątek się kończy i już niedługo nie będzie co sprzedać. Prywatyzacja i likwidacja własnego przemysłu jest głównym powodem obecnego stanu gospodarki, bezrobocia i finansów naszego państwa. Przypomnę, że ta rabunkowa prywatyzacja polegała na wyprzedaży za łapówki, zawłaszczaniu i likwidacji przedsiębiorstw, zakładów, instytucji, a nawet całych gałęzi przemysłu. Kolejne rządy pozbywały się i uwłaszczały nie tylko na upadających firmach, ale ochoczo za łapówki wyprzedawały też te dochodowe, dobrze prosperujące i profesjonalnie zarządzane, które przynosiły skarbowi państwa oprócz podatków i innych stałych profitów - olbrzymie dochody (np. telekomunikacja, banki, przemysł papierniczy, tytoniowy, spirytusowy, chemiczny i petrochemiczny, wydobywczy, huty, stocznie, cementownie, cukrownie...itd) Zyski państwa ze sprzedaży były chwilowe i małe w porównaniu do stałych zysków długofalowych, gdyż państwo zostało pozbawione zysków wynikających z udziału w zyskach, które obecnie zasilają aktualnych właścicieli. Niestety, ale to 23-letnie, nieprofesjonalne i rabunkowe zarządzanie naszym państwem doprowadziło do upadku nasz kraj. Tak, śmiało można stwierdzić, że poza 6-letnim okresem w 20-leciu międzywojennym i 6-cioletniej prosperity rządów Gierka - Polska jest w stanie permanentnego kryzysu od czasów przedrozbiorowych, czyli od ponad 300 lat! Teraz rozszabrowana i ograbiona POLSKA JEST JUŻ BANKRUTEM i GOSPODARCZYM TRUPEM!

 

 

G
Gość
W dniu 20.04.2014 o 21:54, Anka napisał:

normalny to ty nie jesteś... doucz się jak powstają MIASTA ..... Toruń powstawał TAK SAMO jeśli chodzi o lokację, wchłaniając OKOLICZNE WSIE ..... ale dla Ciebie to zbyt trudne do pojęcia.... i wy toruńczycy chcecie być metropolią.... ja się pytam Z CZYM DO LUDU......

Bydgoska stylówo ! Twój wpis jest dużo poniżej jaj wielkanocnych !

T
Toruń uber alles !

Ta Anka to wyjątkowa deska. Prawdopodobnie jest jedną z bydłoskich stylówek. Obejrzyjcie jak takie płaskowniki się ubierają wystarczy wpisać w GOOGLE

 

bydgoskie stylówy

a
antyTYFUS
W dniu 20.04.2014 o 21:54, Anka napisał:

normalny to ty nie jesteś... doucz się jak powstają MIASTA ..... Toruń powstawał TAK SAMO jeśli chodzi o lokację, wchłaniając OKOLICZNE WSIE ..... ale dla Ciebie to zbyt trudne do pojęcia.... i wy toruńczycy chcecie być metropolią.... ja się pytam Z CZYM DO LUDU......

Ogólnie w życiu stosuję następującą zasadę (czytaj uważnie i ze zrozumieniem):"NIE DYSKUTUJ Z GŁUPCEM, BO SPROWADZI CIĘ DO SWOJEGO POZIOMU, A PÓŹNIEJ POKONA DOŚWIADCZENIEM" Tobie odpowiem.

 

Toruński skarb z listy światowego dziedzictwa kultury UNESCO rozwija się i dojrzewa od niemal ośmiu stuleci. Na nadwiślańskich piaskach miasto posadzili Krzyżacy mocą przywileju chełmińskiego, jednego z najważniejszych dokumentów w dziejach średniowiecznej Europy. Ten zbiór praw był tak dobry i sprzyjający rozwojowi, że stosowano go aż do XVIII wieku, tysiące kilometrów od miejsca, w którym został opracowany. Toruń (razem z Chełmnem) skorzystał z niego jako pierwszy, kolejne pokolenia miały więc dość czasu, by wyhodować prawdziwe architektoniczne cudo, tym dziś cenniejsze, że oryginalne, ominięte przez szalejące po kraju walce wojenne.

k
katol
W dniu 20.04.2014 o 22:15, Anka napisał:

ale nie boli Ciebie jak Bruski wydał 10 tysięcy brutto z kasy miasta na BILBORDY z napisem o wywalczeniu dla Bydgoszczy kilkuset milionów w zamian za tworzenie metropolii razem z Toruniem (ten chory ZIT )??? te 10 tysięcy spokojnie mógł wydać na wspomożenie akcji Pana Andrzeja    nie  nie  boli mnie  temu biegaczowi  niech ten bieg sponsorują  klechy  albo ci którzy  to popierają  i tacy rozmodleni jak Ty  - myślę

k
katol
W dniu 20.04.2014 o 15:05, Anka napisał:

biegnie promować BYDGOSZCZ jako jej mieszkaniec co jeszcze kilkanaście lat temu było NORMĄ wśród sportowców.... a dzisiaj, niewielu jest sportowców z ideami....to nie nasza wina mieszkańców Bydgoszczy, że prezydent woli wydawać pieniądze na plakaty promujące pseudo Zit toruńsko-bydgoski (usprawiedliwiając sprzedaż bydgoskich interesów), zamiast wspierać nasze lokalne projekty/inicjatywy.... dzięki temu, że pobiegnie z napisem BYDGOSZCZ ludzie go oglądający będą wiedzieli, że pochodzi z Bydgoszczy a nie z Torunia.... zamiast drukować plakaty o tym jak uratował te grosze dla Bydgoszczy podpsując niekorzystne dla nas mieszkańców porozumienie mógł właśnie wspomóc Pana Andrzeja....    Anko  ja sobie nie życze z kolei żeby miasto łożyło na  taki bieg do wrogiego państwa watykan  jeżeli chcesz to daj ze swioch pieniędzy na bieg dla przyjemności  bo to  nie jest ŻADNA PROMOCJA BYDGOSZCZY  - przemyśl to sobie 

 

m
moherowy_beret

Trzymam kciuki za pana Andrzeja w przeciwieństwie do prezydenta pseudo ZITu.

o
ochlapus

Prezydent Bruski nie powinien już podejmować żadnych kluczowych dla miasta decyzji tylko zacząć już pakować walizki bo dawno już stracił zaufanie u mieszkańców. Nikogo z prawicy na prezydenta miasta.

Pozdrawiam Marcina z Torunia

m
marcintorun

a wogole torun to glupie miasto dofinansowanie dostala policja na nowe fury i wogole a to pedały są teraz jak bedą mnie spisywac wlaczam kamere i powypierdal....m tych wszystkich ktorzy są poza prawem a jest ich troche miedzy innym z komisariatu nr 4 torun

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska