Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Wosik, prezes spółki Ebud-Przemysłówka: - Firma budowlana to jak gra w hokeja

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Archiwum/P-KIB
To nie są złote czasy dla firm budowlanych. A jak było 20 lat temu, gdy powstawała Pomorsko - Kujawska Izba Budownictwa? Z jakimi borykały się problemami na początku wielkich przemian gospodarczych?

- Mówimy o latach 90. ubiegłego wieku. Nastąpiła wtedy diametralna zmiana w stosunkach społeczno-gospodarczych i trzeba się było szybko przestawić. Po niej dochodziły kolejne, ale one już nie były tak gwałtowne. Wszystko działo się na zasadzie adaptacji. Nowa sytuacja nie dla wszystkich była oczywista, bo jednak niektórzy mentalnie wciąż tkwili w poprzednim systemie. Pojawiły się pierwsze przetargi i zlecenia, ale ludziom bardziej przedsiębiorczym brakowało kapitału, by otwierać firmy. W tych, które istniały pracowało o wiele więcej osób niż choćby 10 lat później. Ich podejście do obowiązków też jeszcze posiadało symptomy poprzedniej epoki. Byliśmy młodzi, pełni werwy, nadziei i ochoty do zmian. Chcieliśmy wsiąść do szybkiego pociągu, który właśnie ruszył. Niestety, po drodze napotkaliśmy przeszkody, czyli właśnie starą mentalność i brak kapitału. W żadnej szkole nie uczyli, jak sobie z tym poradzić. Uczyliśmy się więc sami na własnych błędach, jak funkcjonować na nowym, trudnym rynku.

Co z tego wyszło? Dziś tych problemów już nie ma? Jakie doszły?

- Nastąpiły procesy globalizacyjne i wraz z nimi pojawiły się inne kłopoty. Trzeba było reorganizować firmy, co często wiązało się ze zwolnieniami pracowników. Polska wstąpiła do Unii Europejskiej i napłynęły nowe zlecenia. Rynek zamówień urósł dwukrotnie, ale otwarcie go dla firm europejskich spowodowało ogromną konkurencję, z którą wiele polskich przedsiębiorstw nie dało sobie rady i już nie istnieją. Korporacje z dużym kapitałem wygrywają przetargi, bo stać je strategicznie zaproponować najniższą cenę. To stało się, niestety, głównym kryterium w zamówieniach publicznych i wiele firm doprowadziło do upadku. Odpłynęła nam także siła robocza za granicę. Z problemem braku fachowców borykamy się od momentu wejścia do UE. Trudno zatrzymać ludzi w Polsce, skoro nie można im więcej zapłacić. Ponadto młodzi nie chcą pracować w budowlance, bo jest ciężko.

Branża budowlana tonie w długach, czemu trudno się dziwić. Raz jest dużo przetargów, a później nie odbywają się, ponieważ nie ma pieniędzy na inwestycje. Teraz mamy moment, gdy dopiero ruszają dotacje z nowej unijnej perspektywy. Czekają na nie samorządy i przedsiębiorcy.

- Zewnętrzne źródła finansowania inwestycji mają to do siebie, że nie są regularne, a cykliczne. Tymczasem firmy muszą sobie radzić nawet w czasie, gdy nie ma projektów unijnych. To powoduje zaburzenia w branży. Bo wygląda mniej więcej tak: jest dużo zleceń, firmy harują ponad siły, szukają i zatrudniają dodatkowych pracowników. Gdy pojawiają się pieniądze, często jest już mniej czasu na doprowadzenie do końca procesu inwestycyjnego. Z kolei, gdy termin realizacji nie będzie dotrzymany, wykonawcy muszą płacić ogromne kary umowne. Tymczasem w sytuacji, gdy dotacje i projekty się kończą, nie ma nowych przetargów, kontraktów, trzeba zwalniać ludzi, ciąć koszty. Sytuacja jest więc absurdalna. To jak gra w hokeja, na żywioł, wszystko się szybko zmienia. Firmy wpadają w tarapaty. Nierzadko godzą się budować na granicy opłacalności, by nie wypaść z rynku i albo im się udaje, albo nie. To się nie zmieni dopóki najniższa cena będzie ważnym kryterium w przetargach, a zmiany w kierunku, by było inaczej, nie cieszą budowlańców.

W Pomorsko - Kujawskiej Izbie Budownictwa jest zrzeszonych 68 firm, ile odpadło w międzyczasie?

- Na początku było 56, czyli dziś jest więcej, ale te liczby mogą być mylące, ponieważ skład się zmieniał. Jedne biznesy upadały, powstawały nowe. Ebud jest jedną z nielicznych firm, która jest w Izbie od początku jej istnienia. Teraz wszyscy zastanawiamy się, co będzie z branżą za kilka lat, gdy skończą się pieniądze z nowej perspektywy Unii Europejskiej. Ponadto, choć bardzo staraliśmy się, to, jak dotąd, nie zostały wypracowane elastyczne rozwiązania w kontaktach przedsiębiorców z administracją, np. ustawy o samorządach gospodarczych i o zamówieniach publicznych. Od początku pracujemy też nad integracją środowiska, upowszechnianiem zasad etyki zawodowej i wspierania rozwoju gospodarczego, współudział w szkoleniu kadr, promocję bezpiecznej pracy. I te cele wciąż pozostają aktualne.

Firmy budowlane w długach. Jak odzyskać pieniądze

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska