Na zbożny cel.
Kierowniczka Środowiskowego Domu Samopomocy wymyśliła, że warto zorganizować kiermasz ozdób świątecznych z przeznaczeniem zebranego dochodu na rzecz Mateusza Kołatki ze Śliwiczek. Pomyślała, że ludzie dobrej woli chętnie wesprą młodego człowieka, który potrzebuje protez rąk. Trochę było jednak z tym zachodu, bo okazało się, że ze względów skarbowych placówka nie może przeprowadzać takiej akcji. Ale jak zawsze jest wyjście z takiej sytuacji. To przecież podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy, którzy są autorami wszystkich ozdób, są w istocie darczyńcami. To dzięki pracy ich rąk, od września począwszy, kiermasz był w ogóle możliwy.
A na stoisku były same skarby. Przepiękne aniołki do powieszenia na choince albo postawienia na świątecznym stole. Propozycji do ustrojenia domu na Mikołaja i Boże Narodzenie była cała masa. Marzena Kołatka i Mariusz Łoński trzymali kciuki, by przed stoiskiem zatrzymywało się jak najwięcej osób. Jutro podamy w "Pomorskiej", na ile skutecznie.