Informowaliśmy już, że żużlową spółkę z Torunia najprawdopodobniej przejmie Przemysław Termiński, szef FST Grupy Brokerskiej. Warunki transakcji sa już praktycznie ustalone, nowy właściciel od kilkunastu dnji zapoznaje się z dokumentami i sytuacją klubu, a umowa ma zostać podpisana w ciągu kilku dni.
Jedną z pierwszych decyzji Termińskiego będzie wybranie nowej nazwy, pod którą zespół wystartuje w ekstralidze w przyszłym roku. Faworytem numer jeden jest Apator. Wiemy, że nowy właściciel spółki chce rozmawiać na ten temat z firmą, choć raczej nie ma większych szans na relacje klub - sponsor strategiczny.
Dla klubu to jednak nie pieniądze są w tym wypadku najważniejsze, wielką wartość marketingową ma sama nazwa wraz z prawami do jej wykorzystania. Podobny scenariusz zastosowano przed kilkoma laty w klubie piłkarskim Elana, który z dawną firmą łączy dziś jedynie nazwa. Taki ruch z pewnością byłby bardzo dobrze odebrany w środowisku kibiców żużlowych, zwłaszcza tych nieco starszych.
Kluczem będzie przekonanie do tego rozwiązania Janusza Niedźwieckiego. Były szef Apatora SA dziś jest szefem rady nadzorczej firmy. Przed laty to właśnie on zdecydował o jej rozstaniu z żużlem, którego najzwyczajniej nie lubi.
Apator to najbardziej popularna z kilku historycznych nazw "Aniołów". Toruński zespół startował w lidze pod tym szyldem od 1982 do 2005 roku (od lat 90. był uzupełniany także przez kilka nazw sponsorów strategicznych).