- To skandal. Trzy miesiące temu dostałam koncesję na sprzedaż leków, a teraz minister mi ją odbierze? - pani Janina Porębska, technik farmaceuta, która prowadzi punkt apteczny w Mąkowarsku, załamuje ręce.
Koncesji nikt nie odbierze farmaceutom, ale z listy specyfików, które będzie można kupować w punktach aptecznych, zniknie kilkanaście rodzajów leków. To efekt rozporządzenia ministra zdrowia. - Dobro pacjentów jest najważniejsze - mówi Zofia Wrzesińska, wojewódzki inspektor farmaceutyczny. - Z punktów prowadzonych przez techników farmacji znikną tylko leki najbardziej niebezpieczne.
A wśród nich są m.in. lekarstwa na astmę, maści przeciwzakrzepowe i pigułki antykoncepcyjne. - Zakaz sprzedaży kilkunastu rodzajów leków może wydawać się mało znaczący - mówi Dominik Pardej, przewodniczący Związku Zawodowego Techników Farmaceutycznych. - W praktyce jednak z wiejskich punktów zniknie kilkadziesiąt różnych leków. To oznacza dla nas klęskę!
W samym tylko województwie kujawsko-pomorskim jest 98 punktów aptecznych.