Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Apator pojedzie na Motoarenie? "To nazwa idealna, łączy pokolenia"

Joachim Przybył
W 2001 roku drużyna pod szyldem Apatora zdobyła mistrzostwo Polski.
W 2001 roku drużyna pod szyldem Apatora zdobyła mistrzostwo Polski. Lech Kamiński
Trwają rozmowy nowego właściciela klubu z firmą na temat powrotu do nazwy Apator. Socjolog Dominik Antonowicz: - Klub powinien powrócić do jednej ze swoich historycznych nazw, której nie powinno się już nigdy zmieniać.

W przyszłym roku zespół "Aniołów" wystartuje z nowym szyldem. To ważny wybór?

Bardzo. Nazwa, herb i barwy w sensie symbolicznym są fundamentami klubów sportowych. Właściciele, prezesi, trenerzy, a przede wszystkim zawodnicy przychodzą i odchodzą, a klub natomiast trwa. Wielkie kluby nie zmieniają swoich cech wizerunkowych, bo doskonale wiedzą, że to one właśnie łączą pokolenia kibiców, budują ich lojalność niezależnie od sportowych wyników. Jeśli ma być w Toruniu wielki i silny klub to nie może zmieniać nazwy co sezon. W tym przypadku najlepiej podać przykład Glasgow Rangers, szkockiego klubu piłkarskiego, który został zdegradowany do czwartej ligi szkockiej z powodu bankructwa. Mimo dotkliwej kary i spadku poziomu sportowego na stadion przychodzi za każdym razem ponad 40 tysięcy ludzi oglądać półamatorów, tylko dlatego żeby w tak trudnych dla Rangersów czasach manifestować swoją lojalność z klubem, którego czują się częścią. To efekt wielu dekad pracy z kibicami.

Przemysław Termiński zapowiada, że chce łączyć środowiska w klubie żużlowym. Czy powrót do nazwy "Apator" byłby idealnym otwarciem dla nowego właściciela?

Na pewno nowy właściciel musi zmierzyć się problemem nowej nazwy szukając równowagi pomiędzy tradycyjną symboliką a oczekiwaniami potencjalnych sponsorów. W mojej ocenie klub powinien powrócić do jednej ze swoich historycznych nazw, której nie powinno się już nigdy zmieniać. Pod wieloma względami idealnym byłłby właśnie KS Apator. Patrzę na ten problem z pozycji zwykłego kibica, którego tata przyprowadził w 1986 roku na mecz z Kolejarzem Opole. Najpiękniejsze kibicowskie czasy wiąże właśnie z Apatorem, więc mam do niej ogromny sentyment. Myślę, że takich osób jest znacznie więcej w Toruniu.

Firma rozstała się z żużlem dziesięć lat temu. Powrót do współpracy byłby korzystny także dla niej? A może utrudni pozyskanie kolejnych sponsorów?

Czas pokaże czy nowy właściciel jako człowiek biznesu i kibic będzie potrafił przekonać potencjalnych sponsorów, że wzorem tradycyjnych klubów można wizerunkowo więcej zyskać nie wchodząc w nazwę klubu. Form ekspozycji jest bardzo wiele, co pokazują przykłady Lecha i Legii w naszym kraju. Ważne, żeby powróciła nazwa, herb i barwy, z którymi będą identyfikować się wszyscy kibice, bo dotychczasowa polityka zdecydowanie się nie przyjęła.

W erze Unibaksu środowisko kibiców zostało mocno podzielone. Nazwa Apator może to zmienić?

Z pewnością pozwoli budować więzi pomiędzy kibicami, którzy pochodzą z różnych środowisk, poza stadionem skrajnie się od siebie różnią. Poczucie przynależności do grona kibiców pozwala im przełamywać ten społeczny dystans. Socjologowie alarmują, że Polacy coraz silniej się od siebie odgradzają, żyją obok siebie, a nie razem, stadion stanowi jedno z niewielu miejsc, które pozwala budować poczucie wspólnoty. Jest miejscem intergacji, ale taka wspólnota potrzebuje symboli. Wspólnota kibiców buduje też poczucie współodpowiedzialności za losy klubu, a nie sprowadza kibiców do roli konsumentów usług rozrywkowych, którzy przychodzą, zobaczą występ i uciekają do domu. Myślę, że w poprzednich sezonach zabrakło prób budowania więzi między klubem a kibicami, a na trybunach, silnie zantagonizowanych, zamiast dopingu słychać było wyłącznie głośną muzykę. Nazwa klubu to tylko czubek góry lodowej, bowiem nowy właściciel będzie musiał zmierzyć się z oczekiwaniami różnych grup kibiców i spróbować je jakoś je ze sobą połączyć. Stadion powinien łączyć ludzi, a nie budować kolejne podziały

Motoarena znowu może się wypełnić kibicami?

Poprzednie sezony pokazały, że najsilniejszym magnesem dla kibiców są: cena biletów; aktualna forma i gwiazdy na torze. Powrót do tradycyjnej nazwy miałby na pewno wymiar symboliczny, ale to nie sposób na przyciąganie nowych kibiców, jedynie sposób na ich utrzymanie, lojalność i wsparcie w chwilach trudnych, które na pewno w końcu nadejdą. Jeśli chodzi o wymierne korzyści, to na pewno klub może w ten sposób zasygnalizować nowe otwarcie marketingowe, przede wszystkim w oparciu o nazwę i barwy klubowe. Zawodnicy dzisiaj są, a jutro ich nie ma, a klub będzie trwał tak długo, jak długo będzie miał kibiców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska