Apetyt na podwyżki

dr Michał Cichoracki, socjolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego i Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy:

Rosnącej fali żądań płacowych nie należy tłumaczyć złą sytuacją ekonomiczną. Paradoksalnie, strajki mogą wybuchać wtedy, gdy społeczeństwu nie żyje się gorzej. Ludzie zaczynają protestować, gdy zaczyna im się wieść lepiej. Mają trochę, więc chcą mieć więcej i dlatego żądają wyższych zarobków. Apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Jeśli do nich dojdzie, nie załatwimy swoich spraw w skarbówce i na poczcie. Na trudności napotkamy też w szpitalu lub w sklepie.

Do protestujących dołącza coraz więcej grup zawodowych i pracowników lokalnych firm. Kto chce zarabiać więcej?

Skarbówki
Od ubiegłego tygodnia w urzędach skarbowych trwa ogólnopolska akcja ostrzegawcza. Urzędnicy domagają się m.in. 500 zł podwyżki (brutto).

- Pracuję na etacie od 2005 roku. Zarabiam 1260 zł na rękę - mówi pracownik jednego z bydgoskich US, który jak wielu urzędników skarbowych w kraju nosi plakietkę "akcja ostrzegawcza". W urzędach rozwieszono flagi i plakaty. Trwa strajk włoski, podczas którego PIT-y są dokładnie sprawdzane i przez to wolniej przyjmowane. Nie wszystkie placówki przyłączyły się do akcji. Np. w Chojnicach pracownicy przypięli tylko plakietki.

Cena godności

Domagający się podwyżek mieszkańcy regionu, mówią, że chcą godnie żyć. Czy godne życie oznacza zapłacone w terminie rachunki i pełną lodówkę, a może są to zagraniczne wczasy? Jaka podwyżka byłaby dla Państwa satysfakcjonująca?

Czekam na telefony i e-maile Agnieszka Wirkus
[email protected]

Od 11.00 do 13.00, tel. 0 800-170-755 (bezpłatna infolinia).

Pracownicy poczty dopiero przymierzają się do strajku. Choć do 22 marca prowadzą w tej sprawie referendum, to... - Nie czekając na wyniki, możemy ogłosić dwugodzinny strajk ostrzegawczy - mówi Bogdan Nierzwicki, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty oddział w Bydgoszczy.

Pocztowcy chcą 700 zł podwyżki (brutto). Władze poczty proponują mniej: - W tym roku wszystkie pensje zostaną wyrównane, tak aby najniższa wynosiła 1400 zł brutto - informuje Michał Dziewulski z biura prasowego Poczty Polskiej. - Dodatkowo wynagrodzenia wzrosną w tym roku średnio o ponad dziesięć procent. Podwyżka, jakiej żądają pracownicy, jest dwukrotnie wyższa od tej, jaką wprowadzamy.

W Tesco związkowcy chcą walczyć o 700 zł podwyżki (brutto). Władze sieci proponują średni wzrost pensji o 11,5 procent. Dla związków zawodowych to za mało. Zapowiedziały, że 20 marca będą manifestować przed krakowską siedzibą firmy. Wcześniej, bo pod koniec lutego, strajkowali w tyskim markecie.

- Krótko po tym zdarzeniu pracownice bydgoskiego hipermarketu Tesco odeszły na 15 minut od kas. Gdyby nie one, pewnie nie zaczęlibyśmy tworzyć związku zawodowego - mówi Krzysztof Wojciechowski, przewodniczący oddziału "Sierpnia 80" w Tesco w Bydgoszczy. Do związku zapisało się już kilkadziesiąt osób. Ciągle zgłaszają się nowi chętni. Wojciechowski dodaje: - Będziemy walczyć o wyższe pensje. Teraz pracownicy Tesco w Bydgoszczy zarabiają średnio 750 - 850 zł na rękę.

- O godne zarobki i zmiany legislacyjne walczymy od kilku lat - mówi lekarz z kujawsko-pomorskiej inspekcji weterynaryjnej. - Nie mamy prawa do strajku, ale możemy wolniej pracować.

Wolniejsza praca inspektorów to byłby kłopot dla zakładów mięsnych, szczególnie eksporterów. W minionym roku inspektorzy wzięli dzień urlopu i pojechali protestować do stolicy. Być może w tym roku nie będą musieli akcji powtarzać. - Niedawno Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa, obiecał podwyżki - mówi Krzysztof Strawa, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Pracowników Inspekcji Weterynaryjnej i Urzędowych Lekarzy Weterynarii. - Zadeklarował, że pensje wzrosną w najbliższych tygodniach. Średnio będzie to 555 zł podwyżki (brutto) na osobę.

W całym powiecie inowrocławskim protestują nauczyciele. Na szkołach wiszą flagi "Solidarności" i ZNP. - Nie akceptujemy proponowanych przez MEN podwyżek.

Nasze propozycje są zupełnie inne. Ponadto walczymy też o nowy zapis w Karcie Nauczyciela, który dotyczyć ma średnich zarobków pedagogów - informuje Tomasz Marcinkowski, przewodniczący nauczycielskiej "Solidarności" w Inowrocławiu.

Protest może się zaostrzyć. Jak bardzo? O tym zdecydują nauczyciele, wśród których prowadzona jest obecnie ankieta.

Również w Grudziądzu nauczyciele przymierzają się do organizacji protestu.

W zawieszeniu są natomiast akcje protestacyjne opiekunek z domów pomocy społecznej w Grudziądzu oraz pielęgniarek ze szpitala w Wąbrzeźnie. Pracownicy DPS-ów wciąż negocjują warunki płacowe, natomiast pielęgniarki mają już obiecane podwyżki w wysokości 150 zł. Domagają się jednak płac wyższych o 700 zł i jeśli nie otrzymają ich do końca kwietnia, mogą wznowić swój protest.

Od ponad miesiąca pielęgniarki z Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu zabiegają o 1000 zł podwyżki. Dyrektor placówki Waldemar Szczepański, mimo starań w NFZ i urzędzie marszałkowskim, nie dostał dodatkowych pieniędzy. Obie strony czekają teraz na mediatora. O jego wyznaczenie wnioskowali w Ministerstwie Pracy. - Jeśli nic nie wskóra, po 14 dniach zaczniemy strajk. Albo głodówkę, albo odejdziemy od łóżek pacjentów - zapowiada Gabriela Chmiel, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu psychiatrycznym w Świeciu.

Tydzień temu, tylko w Bydgoszczy, nie przyszło do pracy blisko stu policjantów. Mundurowi idą na zwolnienia lekarskie i oddają krew, bo żądają likwidacji kominów płacowych. Ich zwierzchnicy twierdzą, że tak wielka absencja (głównie w dwóch największych komisariatach - na Szwederowie i w Śródmieściu) nie wpływa na jakość pracy policji i bezpieczeństwo w mieście.

Trzy z pięciu związków zawodowych działających na terenie bydgoskiego Zachemu są od 8 lutego w sporze zbiorowym z pracodawcą. Poszło o podwyżki. Związki proponowały, aby wszyscy zatrudnieni otrzymali pensje wyższe o 915 zł brutto i dodatkowo 40 proc. tej kwoty dla zmianowych. A zarząd firmy zdecydował, by pracownicy otrzymali nowe, indywidualne umowy wynagrodzeń. Podwyżki są bardzo zróżnicowane.

We Włocławku akcja protestacyjna prowadzona jest we Włocławskich Fabrykach Mebli, należących do Grupy "Paged". Załoga wywiesiła przed zakładem flagi, gdyż obawia się przeniesienia produkcji do nowo uruchomionego zakładu w Jarocinie. Trzystu pracowników może z tego powodu stracić pracę.