Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armia gotowa pomagać przy odśnieżaniu. Samorządowcy: - Nie, dziękujemy

Roman Laudański
fot. Marek Weckwerth
Armia jest gotowa pomagać przy odśnieżaniu. Ale samorządowcy takiego wsparcia nie chcą.

- Była taka chwila, podczas której rozważaliśmy zwrócenie się z pomocą do wojska - przyznaje Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia - ale musieliśmy działać natychmiast, a procedury w wojsku mogły trochę potrwać. - W poniedziałek sypało i obawialiśmy się, że sytuacja się nie poprawi - uzupełnia Ireneusz Stachowiak, zastępca prezydenta Inowrocławia. - Kiedy pracownicy z Centrum Meteorologicznego zapewnili nas, że opady ustąpią - odetchnęliśmy. Gdyby w przyszłości powtórzyłyby się podobne opady, to pewnie skorzystamy z pomocy żołnierzy.

Damy radę sami

W Nowym Mieście Lubawski znają naszych żołnierzy, którzy kilka lat temu zbudowali dla mieszkańców most przez rzekę. Czy śnieżyce zmusiły władze do poproszenia wojska o pomoc?

- Przez myśl mi nie przyszło, żeby wołać wojsko na teren naszego powiatu - mówi Stanisław Czajka, starosta nowomiejski. - Opanowaliśmy sytuację. Jeszcze w niektórych miejscach zwały śniegu blokują możliwość wymijania się na drogach, ale dziś dwa ciężkie ciągniki na gąsienicach rozpychają przejazdy. Od jutra przesuwamy siły na poprawienie przejść na chodnikach wzdłuż dróg powiatowych. Nie wszyscy właściciele wywiązali się z tego obowiązku. Bez nowych opadów śniegu i silnego wiatru będzie dobrze.

Kiedy w "Pomorskiej" napisaliśmy o wsiach odciętych od świata, nasi internauci skomentowali rzecz krótko: dlaczego do pomocy nie ruszyło wojsko? Przecież w sytuacjach kryzysowych w Stanach Zjednoczonych pomaga Gwardia Narodowa, a my - na razie takiej formacji nie mamy - to trzeba wołać wojsko. Tym bardziej, że ppłk Andrzej Lis, rzecznik prasowy Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych zapewnił, że wojsko jest gotowe do pomocy, ale nikt o pomoc nie prosił.

Pomysł angażowania wojska do pomocy przy zimie nie przypadł do gustu Andrzejowi Zielińskiemu, wójtowi gminy Papowo Biskupie (powiat chełmiński).

Brakuje na węgiel

- Poradzimy sobie z zimą - zapewnia wójt Zieliński. - Boję się czegoś innego - Jeśli dłużej potrwają mrozy, to ubogim mieszkańcom skończą się pieniądze na węgiel. Już trzy osoby były u mnie w tej sprawia. To będzie prawdziwy problem!

Za drogi w powiecie chełmińskim odpowiada Mariusz Kalkiewicz, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. Przypomina, że raz już chciał wypożyczyć od wojska ciężki dźwig, ale usłyszał taka cenę, że zrezygnował z oferty. Teraz boi się, czy za ewentualną pomoc wojsko nie każe sobie płacić?

Piotr Kurek, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego zapewnia, że w przypadku formalnego zwrócenia się wojewody o pomoc do ministra Obrony Narodowej - rozliczanie kosztów następuje na poziomie międzyresortowym (czyli Ministerstwo Obrony Narodowej rozlicza się z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji). Natomiast od konkretnych planów antykryzysowych zależy, czy powiat lub gmina biorą na siebie dostarczenie wojsku np. soli i piasku lub zakwaterowanie saperów kruszących lód na rzekach.

- Dziś wszystkie drogi (powiat chełmiński ma ich 230 kilometrów) są przejezdne - informuje Mariusz Kalkiewicz. Najpierw musieliśmy zrobić przejazdy, następnie mijanki, a teraz rozpychamy tony śniegu na boki.

Ale wcześniej nie było tak dobrze. W sobotę w nocy dyrektor wpadł w zaspę, podobnie jak inni użytkownicy drogi Unisław - Chełmno.

- Jeden z mieszkańców Unisławia uruchomił ciężki ciągnik i samodzielnie wydobywał z zasp wszystkich, którzy w nie wpadli. Strasznie złorzeczył na drogowców. Musiałem się przyznać, kim jestem, ale mnie też wyciągnął. Bardzo mu jestem wdzięczny! Zamiast podziękować poprosił, żeby się za niego pomodlić - mówi szef drogowców z powiatu chełmińskiego.

Najpierw sami, później wojsko

- Warunkiem użycia wojska jest sytuacja, w której gmina, powiat czy województwo już nie może skutecznie działać przy usuwaniu zagrożeń lub ich skutków - podkreśla Rafał Bruski, wojewoda kujawsko-pomorski. - Dotychczas żaden samorząd, czyli powiatowe i gminne jednostki zarządzania kryzysowego nie zgłosiły takiej potrzeby. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego współpracuje z powiatowymi centrami, które analizują sytuację na swoim obszarze. Dopiero kiedy ich możliwości są wyczerpane, to "sięgają dalej". Wszystko działa w ramach systemu. Jeżeli samorządy zgłoszą takie potrzeby, moje służby będą zobowiązane dokładnie zbilansować użyte wcześniej cywilne środki i je rozliczyć. Oczywiście na bieżąco monitorujemy sytuację. Jeżeli zajdzie sytuacja potrzeby ratowania życia lub zdrowia, nikt nie będzie się wahać, by użyć wojska, które już nieraz dowiodło swoich możliwości w takich sytuacjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska