Wynosi ona 8,6 procent dla miasta. Najgorzej jest w Lipnie i okolicach. Tutaj średnio co czwarty człowiek zdolny do pracy pozostaje bezrobotny.
Masa ofert
- Średnio 20 procent ofert pracy pojawiających się w województwie, to te w Bydgoszczy lub powiecie bydgoskim - informuje Tomasz Zawiszewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy. A będzie ich jeszcze więcej.
Szanse na pracę (i to dobrą) mają nie tylko bydgoszczanie. Ci ze wspomnianego Lipna czy z innych miejsc w regionie - też. Oby tylko mieli odpowiednie kwalifikacje i umiejętności.
W Bydgoszczy działają dwa przedsiębiorstwa, które mają tysiące pracowników, a teraz przyjmują kolejnych.
Firma Atos z branży informatycznej w Polsce zatrudnia już 2,6 tysiąca pracowników. Z tego prawie dwa tysiące w samej Bydgoszczy.
Ambitne plany
- W ciągu najbliższych trzech lat przyjmiemy jeszcze przynajmniej 850 osób w Bydgoszczy - zapowiada Dariusz Baran, Country Manager Atos Polska. - Poszukujemy osób z wyższym wykształceniem, ale nie tylko tych po studiach informatycznych. Po studiach humanistycznych także.
Pesa Bydgoszcz SA nie pozostaje w tyle. Już ma ponad trzy tysiące osób. A to nie koniec. - Planujemy zatrudnić jeszcze 500 ludzi - mówi Zenon Duszyński,dyrektor techniczny w Pesie. Poszukiwani są m.in. spawacze, ślusarze. Absolwenci uczelni - tak samo. Już nawet studenci czwartego czy piątego roku mogą zacząć pracę.
Atos i Pesa tak szybko się rozwijają w Bydgoszczy, że tutaj już brakuje specjalistów. Efekt? Szukają kandydatów do pracy choćby we Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku, Warszawie. I to szukają takich kandydatów, którzy nie tylko u nas będą pracować, ale również zdecydują się zamieszkać.
Szansa dla naszych
Przedsiębiorcy mówią wprost: - Wolelibyśmy zatrudniać ludzi stąd niż szukać kadry w kraju. Bezrobotni bydgoszczanie (i inni mieszkańcy regionu) nadal więc mają szansę na pracę w Atosie, Pesie czy innych dużych firmach zatrudniających "na szeroką skalę". Tyle że kwalifikacje i umiejętności pracowników muszą być dopasowane do potrzeb rynku pracy. - Pierwszy testowy kurs dla takich osób już się zaczął - zaznacza Edyta Wiwatowska, prezes Bydgoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. - Obecnie szkolenia prowadzone są dla czterech grup. W każdej jest po dziesięć osób. A to dopiero początek szkoleń.
