Firma wpadła we wtorek - wtedy toruńscy celnicy zatrzymali do kontroli mercedesa do przewozu osób.
W wyniku przeprowadzonej próby paliwowej stwierdzono, iż w baku znajduje się olej opałowy, który niezgodnie z przeznaczeniem wykorzystywany jest do celów napędowych - podaje Mariusz Ziarnowski, rzecznik prasowy toruńskiej służby celnej. - Kierowca pojazdu oświadczył, że paliwo zatankował w siedzibie przedsiębiorstwa.
Celnicy pojechali więc do firmy, by skontrolować resztę pojazdów. Okazało się, że w zbiornikach zatankowany jest olej opałowy. Sporą ilość oleju znaleziono też w pojemniku na placu. Łącznie mundurowi znaleźli ponad 3,2 tys. litrów oleju opałowego.
Właściciel tłumaczył, że proceder prowadzi od niedawna. Wyjaśniał, że zdecydował się na takie działanie, bo tradycyjne, legalne paliwo napędowe powodowało częste awarie pomp paliwowych.
Sprawę prowadzą toruńscy celnicy. Właścicielowi firmy może grozić grzywna lub kara do 2 lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje