Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autorka "Absurdlandii" opowiada, jak nowatorsko poradzić sobie z bezdomnością

Joanna Pluta
Maria D. Janke
Maria D. Janke archiwum własne
21 września o godz. 17 w Kujawsko-Pomorskim Centrum Edukacji Ekologicznej będzie można spotkać się z autorką książki Marią D. Janke

- Na początek, aby przybliżyć Czytelnikom pani sylwetkę, proszę trochę o sobie opowiedziała. O swoim pochodzeniu, wykształceniu, widzeniu świata.
- Urodziłam się w Bydgoszczy w czasach PRL-u i tu ukończyłam moje pierwsze studia, po czym przeniosłam się do Warszawy. Pracowałam w Muzeum Narodowym, a zaocznie rozpoczęłam moje drugie - tym razem wymarzone - studia egiptologiczne u prof. Kazimierza Michałowskiego. Czasy były ciekawe. KOR prześladowany, konspiracja pełna, a o "Solidarności" nikt chyba jeszcze nawet nie myślał. Nie ukończyłam jednak zaczętych studiów, bo wkrótce poznałam mojego przyszłego męża. I jak to w życiu czasami bywa, jedni emigrują za chlebem, inni za mężem. W ten oto sposób znalazłam się w Szwajcarii uzupełniając tam swoje wykształcenie dwoma kierunkami studiów: mineralogiczno-pertrograficznym i ekologicznym. A że z natury jestem człowiekiem ciekawskim, ścieżki życiowe powiodły mnie do Egiptu, Niemiec, Hiszpanii i Anglii gdzie pracowałam, studiowałam i prowadziłam różnego rodzaju badania. Po 30 latach ciekawego, pełnego wyzwań życia i z bagażem niemałych doświadczeń złączyłam się z grupą wspaniałych ludzi w Szwajcarii. Opracowaliśmy innowacyjny projekt naukowy, który postanowiliśmy zrealizować w Polsce - w kraju, którego przez te długie lata nie odwiedzałam. Założyliśmy Polsko-Szwajcarską Fundację, która zarejestrowana została w Polsce. W naszym opracowaniu nie wzięliśmy pod uwagę ogromu zmian towarzyszących przemianom społeczno-gospodarczym, jakie tu się dokonały. Uważaliśmy, że polskie myślenie zostało raczej ubogacone przebytymi doświadczeniami. Liczyliśmy na otwartość, przedsiębiorczość, chęć dążenia do przemian społecznych - po prostu na innowacyjność. Nie wzięliśmy poprawki na zmiany, jakie zaszły w ludziach, którzy w procesie zmian ustrojowych weszli w nowy system myślenia, pozbawiony niejednokrotnie cech między innymi takich jak: solidarność ludzka, słowność czy wrażliwość społeczna. Nowy system polityczny wykształcił nowy system społeczny, w którym człowiek podjąć musi wyzwanie często przekraczające jego możliwości. Szybki rozwój gospodarczy nie dotrzymał kroku rozwojowi osobowości człowieka nie przygotowanego do tempa, jakie mu zostało narzucone.

Przeczytaj również: Czasem życie tak się układa, że domem jest łóżko i reklamówka
- Proszę opowiedzieć o projekcie OSADA, na czym polega.
- Ideą przedsięwzięcia miało być stworzenie osady, zamieszkałej przez pilotażową grupę dziesięciu osób bezdomnych, wyłonionych na podstawie badań psychologicznych. Projekt zaadresowaliśmy tylko do grupy ludzi bez dachu nad głową, którzy nie tylko są długotrwale bezdomni, ale również byliby gotowi podjąć wyzwanie wyjścia z tego chocholego tańca uśpienia, marazmu i beznadziei. Mieliby oni zbudować i poprowadzić Ekologiczne Centrum Integracji na terenie gminy, która wyraziłaby wolę zaangażowania się w projekt jako współpartner fundacji.
Nie chodziło o akcję charytatywną, ale o projekt naukowy. W pierwszym etapie mieliby zbudować dla siebie dom i to energooszczędny. W nim, korzystając z aktywnego wsparcia fachowców, mieliby odnaleźć nie tylko miejsce zamieszkania, ale też coś więcej - swoje miejsce w życiu. Okres ich pobytu w Centrum trwałby do momentu odzyskania poczucia własnej wartości, godności i rozwinięcia wrodzonego potencjału, uśpionego lub może zagubionego w wirze osobistych zmagań z przeciwnościami losu. Ocena osiągnięcia tego stanu należałaby do psychologów pracujących z podopiecznymi każdego dnia. Bezdomni dzień po dniu odnajdywaliby swoją zagubioną drogę w procesie wypracowywania dla Centrum, czyli dla siebie, niezależnej egzystencji ekonomicznej. Produkowaliby żywność ekologiczną, hodowali trzodę według zasad dobrostanu, a także prowadzili wspólnie z gminą biogazownię. W niej następowałaby utylizacja odpadów organicznych zebranych zarówno z Centrum, jak i z gminy. Otrzymany tą drogą biogaz - energia odnawialna - wyeliminowałby nośniki energii nieodnawialnej, a wysokiej jakości kompost zostałby wykorzystany pod uprawę. Po osiągnięciu poziomu stabilnej równowagi i odporności psychicznej, które są niezbędne w podejmowaniu rzetelnych decyzji gwarantujących im godne życie w strukturze społecznej, opuściliby swój przejściowy dom. Wybór dalszej drogi zależałby od nich samych. Mogliby jako partnerzy fundacji tworzyć następne Ekologiczne Centra Integracji, przekazując zebrane doświadczenia osobom, których życie wyrzuciło na margines społeczny. Współpracująca z fundacją kadra naukowa, merytorycznie pilotująca przedsięwzięcie, otrzymałaby olbrzymią szansę poznania mechanizmu kształtującego osobowość człowieka bezdomnego. Doświadczenie zdobyte w trakcie realizacji projektu stałoby się dla instytucji naukowych, struktur samorządowych i organizacji pozarządowych cennym przyczynkiem do dalszych opracowań strategii wychodzenia z bezdomności i stworzenia metody przeciwdziałania jej przyczynom, a nie tylko skutkom.

Zobacz także: W samo południe. Dać czy nie dać? Oto jest pytanie

- Proszę opowiedzieć o swojej drodze w Polsce, o tym, do kogo Pani się zgłosiła i z jakim skutkiem?
- W momencie przyjazdu do Polski po tak długim czasie mojej nieobecności nie miałam ani ważnych dokumentów tożsamości, ani żadnego pojęcia o funkcjonowaniu tutejszej administracji. Również znajomi z dawnych lat zniknęli z pola widzenia w pomroce minionego czasu. Jedyną moją ostoją była moja mama i siostra z mężem. Świat zewnętrzny to nowe wyzwanie, z którym musiałam się zmierzyć tak, jak w innych krajach, w których żyłam i pracowałam. Jedyną taryfą ulgową - jak mi się wydawało - była znajomość języka polskiego, jednego z najtrudniejszych na świecie.
Ale jak się wkrótce okazać miało, fakt ten wcale nie ułatwił mi życia. Moi rozmówcy, zarówno w urzędach, jak i w kontaktach towarzyskich, ze względu na moją poprawność językową, nie mogli zrozumieć mojej niewiedzy w tak podstawowych sprawach jak skróty różnego rodzaju nazw urzędów, nazw ulic i ich lokalizacji, nazwisk celebrytów czy polityków. Pomijam w tym wszystkim mój brak wiedzy na temat systemu opłat i faktu, że na przejściu dla pieszych zmotoryzowani rzadko respektują ich prawa. Z pomocą przyszedł mi mój zmysł organizatorski, niepoprawny optymizm, wiara w Boga i ludzi oraz moja szczęśliwa gwiazda. Pierwszym kontaktem z administracją była potrzeba uporządkowania moich dokumentów tożsamości. Droga ta była chrztem bojowym do dalszych zmagań na administracyjnym polu walki. Dalszy mój kontakt z wszelkiego rodzaju organizacjami, urzędami i instytucjami to szereg bitew, które czasami udawało mi się wygrać. Przygotowanie do prowadzenia takiej walki zdobyłam już w innych krajach. Moją drogę zmagań przedstawiłam w wydanej właśnie książce pt. "Absurdlandia".
Szlak bitewny prowadził mnie od urzędów administracji miejskiej, 20 urzędów gminnych województwa kujawsko-pomorskiego, wielkopolskiego i małopolskiego, przez urzędy: wojewódzki i marszałkowski, aż do biura ministerialnego. Po drodze był też cały szereg organizacji pozarządowych, szkoły wyższe, biura projektowe i niezliczone rzesze wspaniałych ludzi dobrej woli. Podsumowując efekty mojej niespełna dwuletniej działalności związanej z próbą realizacji wspaniałego projektu mogę stwierdzić, że doznane porażki wcale nie osłabiły wiary Polsko-Szwajcarskiej Fundacji w to, że w niedalekiej przyszłości właśnie tu w Polsce projekt OSADA znajdzie swoje miejsce i zadziwi świat.

- Dlaczego problem bezdomności jest tak powszechny nawet w krajach wysoko rozwiniętych.
- Odpowiedzi na to pytanie jak narazie nie zna nikt. Dlatego opracowany został projekt OSADA, który miał stać się przyczynkiem do poznania tego problemu. Nie chcieliśmy odkrywać nowych cywilizacji, chcieliśmy uchylić jedynie rąbka tajemnicy ludzkiej natury. Arogancją z naszej strony byłoby stwierdzenie, że przyczyny syndromu bezdomności są znane.

- Proszę opowiedzieć skąd pomysł na książkę, jak długo powstawała itd.
- Kiedy powzięliśmy decyzję o przerwaniu dalszych działań związanych z realizacją projektu OSADA pojawiło się pytanie, co przyniosły zmagania małej grupy ludzi dobrej woli w ciągu minionych piętnastu miesięcy. Ćzy można mówić o sukcesie, czy była to całkowita porażka? Dla mnie osobiście okres mojego pobytu w Polsce to wielka odkrywcza przygoda. Dla Rady Fundacji to przetarcie szlaku, który nie jest już drogą w nieznane, ale, jak każde pionierskie wyzwanie, jest pierwszym krokiem we właściwym kierunku. Książka jest zwierciadłem odbijającym nie wszystkie, ale wiele zachowań nie tylko urzędników, ale i zwykłych ludzi, którzy żyjąc w pewnej rzeczywistości nie są w stanie zauważyć tego, co obserwator stojący z boku.
Decyzja o przelaniu na papier spostrzeżeń osoby, będącej jedynie przybyszem wracającym do swojej rzeczywistości, była podyktowana chęcią pokazania, że nie ma sytuacji beznadziejnej i droga do osiągnięcia celu nie zawsze musi być usłana różami. Napisanie tej książki zajęło mi 42 dni, a jej wydanie nieco więcej niż dwa miesiące.

Czytaj też: Jak pomóc żebrzącym na ulicy?

- Co dalej? Czy liczy Pani, że może jednak coś da się w sprawie projektu w Polsce zrobić?
- Za dwa tygodnie opuszczam Polskę. Wracam do Szwajcarii gdzie, jak sądzę, będę kontynuować moje dalsze życie. Czy wrócę do Polski? Na to pytanie nie jestem w stanie dać dziś żadnej odpowiedzi. Fundacja nie zakończyła definitywnie swojej działalności. Jeśli znajdzie się gmina gotowa podjąć rzucone przez nas wyzwanie i wyrazi chęć kontynuowania rozpoczętej przez nas pracy, wówczas Fundacja wznowi swoją działalność w Polsce. Jesteśmy przekonani, że to nastąpi, być może, nawet w niezbyt odległej przyszłości.

***
Książka "Absurdlandia" nie jest do nabycia w księgarniach. Wszystkie osoby, które chciałyby ją kupić, muszą wejść na stronę internetową www.fundacjaosada.eu i tam ją zamówić. Kosztuje 24, 50 zł.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska