Do zdarzenia doszło około godziny 7.00 rano. Czerszczanin jechał do Bielaw. Widząc młodego autostopowicza, zatrzymał się. Szybko okazało się, że trafił na człowieka o nieuczciwych zamiarach, który przyłożył mu pistolet do głowy i nakazał zjechać do lasu.
Jak się dowiedzieliśmy, mężczyzna zachował zimną krew, zjechał w kierunku środka jezdni i dał znak światłami nadjeżdżającemu z przeciwka kierowcy, licząc na jego pomoc. Bezskutecznie. 19-latek zmusił kierowcę do zjechania na drogę na Bielawy, dusił rękoma i bił po głowie. Bandyta w końcu zamknął czerszczanina w bagażniku i jeździł z nim po lesie.
Przeczytaj również: Sam wykopał sobie grób. Potem go zabili. Policja wyjaśniła mord sprzed lat [wideo]
Pobity stracił tam przytomność, a odzyskał ją, gdy leżał na drodze. Samochodu nie było. Zakrwawiony czerszczanin przy głównej szosie wzywał pomocy. Pierwszy samochód się nie zatrzymał. Dopiero drugi kierowca, który znał poszkodowanego, udzielił mu pomocy. - 19-letni czerszczanin został zatrzymany w poniedziałek (24 listopada) po południu - mówi Stanisław Kaszubowski, zastępca prokuratora rejonowego w Chojnicach. - Jest właśnie prowadzone śledztwo.
Jak się dowiadujemy, sprawca w pewnym momencie strzelił z broni w powietrze. Porzucił samochód po tym, gdy uderzył pojazdem w drzewo.
Czytaj e-wydanie »